Mitologia celtycka, KSIĄŻKI-ebooki, HISTORIA, MITOLOGIE cz.1

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
 
 
 
 
 
 
Rozdział I,  
Walka z Firbolgami
 
uatha de Danaan, lud bogini Danu, albo, jak ich 
inaczej nazywano, Ludzie Dea, przybyli do Irlandii 
na skrzydłach wiatru.  
Nadeszli z północy, gdzie znajdowały się ich cztery 
miasta, stolice nauki: wielkie Falias i złociste Gorias,
oraz Finias i bogate Murias. W tych czterech 
miastach mieszkało czterech mędrców, którzy 
uczyli synów i córki Danu i przekazywali im wielką 
wiedzę. Tuatha de Danaan przywieźli ze sobą cztery skarby: Lia 
Fail ­ Kamień Waleczności zwany także Kamieniem 
Przeznaczenia, Miecz, Włócznię Zwycięstwa oraz Kocioł od 
którego nikt nigdy nie odszedł głodny.  
Wtedy królem Tuatha de Danaan był Nuada. Jego brat miał na imię 
Ogma. Był też Diancecht umiejący leczyć i Neit ­ bóg bitew oraz 
Credenus ­ rzemieślnik i Goibniu ­ kowal. Wśród kobiet 
dominowała Badb, bogini wojen oraz Macha, której głównym 
pożywieniem były głowy mężczyzn poległych w bitwie. Była także 
Morrigu, Wrona Bitew oraz trzy córki Dagdy: Eire, Fodhla i Banba, 
których imiona stały się później nazwami Irlandii. Eadon była 
opiekunką poetów, Brigit ­ kobietą poezji a poeci ją wielbili, gdyż 
poruszała się pięknie i dostojnie. Jedna połowa jej twarzy była 
szpetna, zaś druga połowa piękna. Jej imię znaczy tyle, co 
Breo­Saighit, Ognista Strzała. A wśród reszty kobiet było wiele 
cieni i wiele wielkich królowych, a Dana, zwana Matką Bogów, 
stała ponad nimi wszystkimi.  
Tuatha de Danaan wzięli trzy rzeczy za swoje symbole: pług, 
słońce oraz leszczynę, tak więc mówiło się, że Irlandia była 
podzielona pomiędzy te trzy rzeczy: Coll ­ leszczyna, Cecht ­ pług 
i Grian ­ słońce.  
Był to pierwszy dzień Beltaine, który teraz zwany jest May Day, 
kiedy Tuatha de Danaan wylądowali w zachodniej części 
Conachtu, ale Firbolgowie, którzy dotychczas zamieszkiwali 
Irlandię i pochodzili z południa, nie widzieli nic poza mgłą 
spowijającą wzgórza. Do króla Firbolgów Eochaida przyszli 
zwiadowcy z nowiną, że oto w Irlandii jest nowa rasa, ale nie 
wiadomo, czy przybyli z ziemi, niebios, czy z powietrza. Osiedlili 
się na Magh Rein. Zwiadowcy sądzili, że wiadomość ta wprawi 
Eochaida w zdumienie, ale tak się nie stało. Król miał już wcześniej
 
sen, którego znaczenie wyjaśnili mu Druidzi: że niedługo Eochaid 
zyska nowego wroga. Król naradził się z doradcami i 
postanowiono, że zostanie wysłany żołnierz, aby porozmawiać z 
przybyszami. Wybrano Srenga, gdyż był wspaniałym 
wojownikiem. On zaś wziął swoją mocną, brązowo­czerwoną 
tarczę, dwie włócznie o grubych drzewcach, miecz i wyruszył z 
Teamhair na spotkanie Tuatha de Danaan do Magh Rein, lecz nim 
dotarł do celu zwiadowcy Tuatha de Danaan spostrzegli go i 
wysłali ku niemu wojownika imieniem Bres, z tarczą, mieczem i 
dwiema włóczniami. Tak więc dwaj wojownicy zbliżali się powoli 
do siebie a każdy bacznie obserwował drugiego, mierzył okiem 
broń przeciwnika dopóty, dopuki nie zbliżyli się do siebie na tyle, 
aby móc rozmawiać. Zatrzymali się i obaj wysunęli tarcze przed 
siebie, po czym uderzyli nimi silnie o ziemię i spojrzeli na siebie 
nawzajem ponad ich krawędziami. Bres przemówił pierwszy, a gdy 
Sreng usłyszał, że to był język irlandzki, ten sam, którym on 
władał, uspokoił się nieco. Podeszli do siebie jeszcze bliżej i 
zaczęli pytać jeden drugiego o rodzinę i pochodzenie. Po chwili 
odłożyli na bok tarcze, a wtedy Sreng powiedział, że najbardziej 
obawiał się ostrej włóczni Bresa, ten natomiast przyznał, że 
przestraszył się włóczni o grubym drzewcu Srenga i spytał się, 
czy właśnie taką bronią dysponują wszyscy z rodu Filbolgów. 
Wtedy Sreng zdjął z włóczni wszystkie wiązania, aby Bres mógł ją 
sobie lepiej obejrzeć: była bardzo mocna, ciężka i ostra. Sreng 
powiedział, że takie włócznie zowią się Craisech i przebijają 
tarcze, rozszarpują mięśnie i łamią kości, dlatego pchnięcie taką 
włócznią jest nie do wyleczenia. Spojrzał jednak Sreng na ostrą, 
cienką włócznię Bresa. W końcu wymienili się bronią, żeby każdy 
mógł dokładnie wiedzieć, czym włada drugi wojownik. Bres 
przekazał Srengowi wiadomość od Tuatha de Danaan: jeżeli 
Firbolgowie oddadzą im połowę Irlandii, lud bogini Danu weźmie ją
i pozostawi mieszkańców w pokoju. Lecz jeśli tak się nie stanie, 
będzie wojna. Jednak Bres i Sreng obiecali sobie, że cokolwiek 
zdarzy się w przyszłości, oni pozostaną przyjaciółmi.  
Sreng wrócił do Teamhair i przekazał wiadomość od Tuatha de 
Danaan oraz pokazał ich włócznię. Poradził swoim ludziom, żeby 
zgodzili się na podział kraju by uniknąć wojny z tymi, co mają broń
dużo lepszą od ich własnej, lecz Eochaid skonsultował się ze 
swoimi doradcami i w końcu rzekł:  
­ Nie oddamy połowy naszej ziemi obcym, bo jeśli tak uczynimy, 
oni wkrótce zapragną wziąć ją całą!  
Natomiast kiedy Bres wrócił do swoich ludzi, pokazał im ciężką 
włócznię Srenga i opowiedział, jacy silni i zawzięci są mieszkańcy 
tej ziemi, jak dobrze uzbrojeni, wszyscy pomyśleli że wobec tego 
na pewno będą chcieli walczyć. Dlatego też przenieśli się w inne, 
lepsze miejsce, dalej na zachód do Conachtu, osiedlili się tam, 
zbudowali mury i fosy na równinie Magh Nia, a za sobą mieli górę 
zwaną Belgata. A w czasie kiedy się przeprowadzali i budowali 
zabezpieczenia, trzy królowe: Badb, Macha i Morrigu udały się do 
Teamhair, gdzie lud Firbolg przygotowywał się do bitwy. Mocą 
swych czarów przyniosły mgły i chmury ciemności, które spowiły 
cały Teamhair oraz sprowadziły ulewy ognia i krwi na ludzi tak, że 
nie mogli ani widzieć siebie nawzajem, ani ze sobą rozmawiać 
przez trzy dni. W końcu trzech Druidów Firbolg złamało ten czar. 
 
edenaście batalionów Firbolgów wyruszyło i zajęło 
miejsce po wschodniej stronie równiny Magh Nia. A 
Nuada, władca Tuatha de Danaan, wysłał swoich 
poetów, aby ponownie złożyli Eochnaidowi tę samą 
ofertę, co poprzednio: że Nuada zadowoli się 
połową kraju, jeśli ten zechce ją oddać. Król 
Eochaid zaproponował poetom, aby zapytali o to 
jego żołnierzy. Wojownicy nie zgodzili się. Wtedy 
posłańcy spytali ich, kiedy chcą zacząć bitwę.  
­ Musimy mieć trochę czasu ­ odrzekli ­ żeby uporządkować naszą 
broń, naostrzyć miecze i zrobić takie włócznie, jakimi wy 
dysponujecie.  
Zgodzono się przełożyć bitwę o kwartał.  
Kiedy bitwa się zaczęła był środek lata. Trzykroć po dziewięciu 
miotaczy Tuatha de Danaan stanęło przeciwko takiej samej liczbie 
miotaczy Firbolgów, z których wszyscy zostali zabici. Eochaid 
wysłał posłów do Nuady z pytaniem, czy chcą walczyć każdego 
dnia, czy co drugi dzień. Nuada powiedział, że bitwa będzie 
odbywać się każdego dnia a po obu stronach ma być zawsze ta 
sama liczba walczących. Eochaid zgodził się, lecz nie był zbytnio 
zadowolony z takiego obrotu sprawy, gdyż jego wojsko znacznie 
przewyższało liczebnie wojska Nuady. Bitwa trwała cztery dni, 
obie strony walczyły dzielnie i poległo wielu walecznych 
wojowników a ci, którzy dożywali wieczoru, byli leczeni przez 
medyków kąpielami ze wszelkiego rodzaju ziół leczniczych tak, 
aby następnego dnia byli znów gotowi do walki.  
Czwartego dnia Tuatha de Danaan zmusili Firbolgów do odwrotu. 
Podczas bitwy król Eochaid poczuł wielkie pragnienie i zszedł z 
pola bitwy poszukać czegoś do picia a trzykroć po pięćdziesięciu 
ludzi szło w jego obstawie. Jednak po trzykroć pięćdziesięciu 
wojowników Tuatha de Danaan podążyło za nimi aż doszli do 
strumienia zwanego Traigh Eothaile i tam stoczyli walkę, podczas 
której zginął Eochaid. Pochowano go tam i ułożono wielki stos 
kamieni na jego grobie.  
Kiedy z jedenastu batalionów Firbolgów zostało zaledwie 300 
ludzi ze Srengiem na czele, Nuada zaproponował im pokój i wybór 
pomiędzy 5 prowincjami Irlandii. Wybór Srenga padł na Connacht. 
I on i jego ludzie osiedlili się tam i tam wychowywali swoje 
potomstwo. Z tego rodu pochodził Ferdiad. który walczył z 
CuCullainem, oraz Erc, który go zabił. Bitwa na Maigh Nia była 
pierwszą stoczoną w Irlandii przez Tuatha de Danaan. A lud bogini 
Danu zajął Teamhair i od tej pory była to ich siedziba.  
 
Rozdział II,  
Panowanie Bresa
 
odczas walki z Firbolgami Nuada stracił rękę. Wśród Tuatha de 
Danaan istniało prawo, według którego żaden mężczyzna z 
widoczną wadą fizyczną nie mógł być królem. Dlatego Nuada 
został usunięty z tronu. Na jego miejsce wybrano Bresa. Był on 
najurodziwszym ze wszystkich młodzieńców, więc każdy, kto 
chciał określić piękno jakiejś rzeczy musiał porównywać ją do 
urody Bresa. Jego matka pochodziła z Tuatha de Danaan i tylko 
ona jedna znała imię i pochodzenie jego ojca. Jednak rządy Bresa 
nie przyniosły szczęścia jego ludowi, gdyż Fomorianie, którzy 
mieszkali za morzem, lub, jak twierdzili niektórzy, pod jego 
powierzchnią, zaczęli nakładać podatki na Tuatha de Danaan.  
Fomorianie przybyli do Irlandii dużo wcześniej. Byli bardzo 
szpetnym ludem: mieli po jednej ręce, lub jednej nodze a dowodził 
nimi olbrzym razem ze swoją matką. Irlandia nie widziała nigdy 
bardziej przerażającej armii niż Fomorianie. Zaprzyjaźnili się co 
prawda z Firbolgami i nawet zdecydowali się pozostawić im 
Irlandię, lecz zawsze byli wrogo nastawieni do Tuatha de Danaan.  
Podatki nałożone przez Fomorian były ogromne: Tuatha de 
Danaan musieli oddawać trzecią część zboża i mleka oraz co 
trzecie dziecko. A Bres nie uczynił nic, co polepszyłoby los jego 
poddanych. Jakby tego było mało, Bres sam nałożył podatki na 
każdą rodzinę w Irlandii. Trzeba było oddawać tyle mleka, aby 
starczyło dla setki żołnierzy  
Bres miał jeszcze jedną wadę: był bardzo niegościnny i jego 
dowódcy skarżyli się, że w jego domu nigdy nie można było 
naostrzyć noży ani napić się piwa. W domu Bresa brakowało 
wesołości i zabawy: nie było poetów, harfiarzy, flecistów, kuglarzy 
ani błaznów. A co do zawodów, prób sił między wojownikami, 
które wszyscy zwykli byli oglądać, to nie organizowano ich już 
więcej, gdyż wszystkie siły zużywano na to, aby wykonywać za 
króla te prace, które należały do jego obowiązków.  
Dagda musiał zbudować rath, czyli fortyfikację, jaką wtedy 
budowano w Irlandii, a wokół niej wykopać rów. Praca ta bardzo 
męczyła Dagdę, do tego stopnia, że pewnego razu o mało co 
wszystkiego nie porzucił. Dagda spotkał kiedyś w pałacu króla 
niewidomego mężczyznę ­ Cridenbela o ciętym języku, który 
powiedział mu tak: "Ze względu na swoje dobre imię powinieneś 
oddawać mi trzy kęsy twojego jedzenia". I Dagda oddawał mu 
część swojego posiłku każdego wieczoru, a odbywało się to tak, 
że dla Cridenbela trzy kęsy stanowiły trzecią część jedzenia 
Dagdy.  
Pewnego dnia, gdy Dagda pracował kopiąc rów zobaczył swego 
syna Angusa Og podążającego w jego kierunku.  
­ Witaj ojcze ­ rzekł Angus ­ miło cię widzieć, lecz co się z tobą 
dzieje? Nie wyglądasz najlepiej.  
­ Powód jest taki ­ westchnął Dagda ­ że każdego wieczoru ślepiec 
Cridenbel wymusza na mnie, abym oddawał mu część swego 
jedzenia.  
­ Poradzę ci coś, ojcze ­ powiedział Angus. Włożył dłoń do swej 
torby i wyjął z niej trzy kawałki złota i podał ojcu ­ włóż to złoto w tę
część jedzenia, którą dasz Cridenbelowi. Będą one najlepszym 
"kąskiem" z całego dania ­ uśmiechnął się ­ ślepiec od nich umrze,
jak tylko dostaną się do jego żołądka.  
Najbliższego wieczoru Dagda uczynił tak, jak mu poradził syn. I 
zaledwie Cridenbel połknął złoto ­ padł martwy. Kilkoro ludzi od 
razu pobiegło do króla z wieścią, że Dagda zabił ślepca dodając 
mu do jedzenia jakieś trujące zioło. Król w to uwierzył i zezłościł 
się na Dagdę i skazał go na śmierć. A Dagda powiedział:  
­ Nie sądzisz dobrze, mój królu ­ i opowiedział mu wszystko 
cytując dokładnie słowa Cridenbela: "daj mi trzy najlepsze kąski z 
twego dania" ­ a akurat tego wieczoru najlepszymi "kąskami" w 
daniu były trzy kawałki złota, więc mu je dałem.  
Wysłuchawszy Dagdy Bres nakazał rozciąć ciało Cridenbela, a 
kiedy znaleziono w jego wnętrzu trzy kawałki złota, był to dowód 
na to, że Dagda mówił prawdę.  
Następnego dnia Angus ponownie odwiedził ojca i rzekł mu:  
­ Niedługo skończysz pracę. Kiedy nadejdzie czas zapłaty nie 
bierz niczego, co będą ci ofiarować, dopóki bydło nie zostanie 
zagnane z pastwisk. Wtedy dopiero wybierz czarną jałówkę.  
I kiedy Dagda skończył pracę i zapytano go jakiego 
wynagrodzenia żąda, on powiedział tak, jak doradził mu syn, choć 
dla Bresa było to czyste szaleństwo. Sądził, że Dagda zechce 
dużo więcej za swój trud niż tylko jałówkę.  
Pewnego dnia do pałacu króla przybył Carpre ­ poeta. Dano mu do 
dyspozycji malutki domek bez mebli, gdzie nawet nie było łóżka 
ani możliwości rozpalenia ognia a na kolację przyniesiono mu 
jedynie trzy małe kawałki ciasta. Rano obudził się głodny i zły. 
Pomyślał sobie: "Bez posiłku ani mleka, bez światła, które 
rozświetliłoby ciemność nocy, bez godziwej zapłaty, niech takie 
będzie powodzenie Bresa". I od tamtego dnia pech ciągle 
prześladował Bresa. 
 
 
iedy Nuada stracił rękę w bitwie przez kilka dni leżał 
w gorączce leczony przez Diancechta. On też zrobił 
dla niego nową rękę, całą ze srebra z możliwością 
poruszania każdym palcem. Od tej chwili Nuada 
zyskał przydomek "Argat­Lamh", czyli Srebrnoręki.  
Syn Diancechta, Miach, także był lekarzem i to 
nawet lepszym w swoim fachu od ojca. Spotkał 
kiedyś chłopca który miał tylko jedno oko.  
­ Jeśli jesteś dobrym lekarzem ­ powiedział mu ­ dasz mi nowe oko 
na miejsce tego, które straciłem.  
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl