Memorial doktora Czang Fu Li, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Antoni LangeMEMORIAŁ DOKTORA CZANGFULIParyż, w roku 2652Wyprawa naukowa do szczególnej częci wiata, zwanej Europš, dokšd wysłany zostałemprzez czcigodnš Akademię Nauk w Pekinie, dała rezultaty tak nieoczekiwane, że gdyby sięokazały prawdš fantastyczne teorie uczonego Lapończyka dra Teene Weene, byłby to po prostuprzewrót zarówno w nauce geologii, jak i historii.To za, co mi tu pokazywali niektórzy uczeni lapońscy, zresztš wszystko byli wychowańcynaszych chińskich uniwersytetów, wydaje się chwilami rzeczywistociš; w istocie jednak jest toszczególna igraszka natury, która lubi naladować dzieła ršk ludzkich i łudzić osobliwie wzrok iumysł człowieka.Wy, którzy przebywacie w mirtowych i migdałowych gajach Władywostoku (mówišc dawnymimieniem), czyli Landingstongu, wy, którzy oddychacie czarownš woniš syberyjskich cytryn ipomarańcz, ani się domylacie, jak straszne czyni wrażenie pobyt w Europie, pokrytej niemal wcałoci wiekuistym niegiem i lodem. Nie sšdzę, aby jakakolwiek rasa ludzka mogła tu przebywać,z wyjštkiem może Lapończyków. Samojedów i Kamczadałów, którzy podobno niegdy mieszkaliw północnej częci naszego kraju, w Kamczatce, i dopiero w wieku XXII, w czasie wielkiejwędrówki narodów, opucili Syberię i przenieli się do Europy wraz z reniferami.Jest to niewštpliwie legenda, oparta na starożytnej bani o Atlantydzie, a rozpucił jš wraz zwielu innymi uczony Lapończyk dr Teene Weene.Bšd jak bšd cechš szczególnš Europy jest wielkie upowszechnienie renifera, który ma wsobie podobieństwo do naszych jeleni, ale tu służy tak, jak u nas koń i wół; owóż chimeryczny drTeene Weene, chociaż kończył studia w Pekinie, twierdzi, że za czasów swego pobytu na Syberiiznalazł ród wykopalisk koci reniferów i zapewnia, że niegdy na Syberii żyły renifery i że klimattego kraju był równie surowy jak klimat Europy.Dzieło dra Teene Weene pt. Epoki lodowe naszej płanety wywołało niemałe wrażenie, gdyż jestto rzeczywicie niebywałe curiosum w dziejach nauki; zwłaszcza niektórzy młodzi Chińczycyjak wiadomo, młodzież łatwo się entuzjazmuje przyjęli to dzieło z wielkim zapałem, gdyżparadoks i ekscentrycznoć zawsze znajdš wielbicieli.Pan Teene Weene, opierajšc się, jak mówi, na długoletnich badaniach geo i hydrologicznych zjednej strony, z drugiej na rozkopaliskach czynionych w swej lodowatej ojczynie Frankolaponii, azwłaszcza w tej osobliwe) nieżnowzgórzystej pustyni, która się zowie Pustyniš Paryskš, odkrył,jak zapewnia, rzeczy nadzwyczajne, które z naszego stanowiska bajkš miało nazwać można.Twierdzi on mianowicie, że jeszcze siedemset lat temu, tj. w pierwszej połowie XX wieku,Europa miała klimat bardzo łagodny, że np. w Kampanii Rzymskie kwitły migdały, cytryny ieukaliptusy jak u nas w Władywostoku; że podobno Rzym stanowił niegdy potężne imperium, żeRzymianie stworzyli prawo (!?), że Paryż (ta lodowata pustynia) był stolicš wielkiej Republiki i żetu jeszcze w XVIII wieku ogłoszona została tzw. Deklaracja prawa człowieka.Tak mówi dr Teene Weene, ale każdy Chińczyk doskonale wie, że istotnym ródłem wszelkichpojęć prawnych na wiecie były i będš zawsze Chiny; że tu po raz pierwszy w XX wiekuogłoszono zasadnicze idee wyzwolenia człowieka i tu również powstała pierwsza na globieRepublika.Nie będę zresztš polemizował z tak miesznymi twierdzeniami jak te, które ogłasza pan TeeneWeene. Jeszcze osobliwsze rzeczy opowiada nam on o samej przemianie klimatu w Europie i naSyberii i zapewnia, że przyczynš tego zjawiska był sam człowiek, który rozzuchwalił sięnadmiernie i zamierzył kulę ziemskš przetworzyć, nie obliczywszy przedtem wszystkichmożliwoci.Jak to powszechnie wiadomo, Rzym znajduje się na tym samym równoleżniku geograficznym,co Władywostok. Rodzi się więc niepokojšce pytanie: dlaczego Rzym jest tak lodowcami pokryty,bezludny i nieurodzajny, gdy Władywostok ma klimat do tyła goršcy, że można tam hodowaćpomarańcze, a nawet daktyle się udajš? Oczywicie klimat decyduje o możliwoci lubniemożliwoci kultury; jakšż kulturę mogš mieć Lapończycy lub Samojedzi, mieszkajšc w krainietak zimnej i bezpłodnej, jak Pustynia Paryża lub lodowiska Rzymu? Odpowied prosta bardzoubogš i nędznš. Zresztš od jakich stu lat szerzy się tu cywilizacja chińska, naturalnie w sposóbmiarkowany klimatem.Tajemnica owej rzekomej przemiany klimatu Europy i Syberii wynikła jak mówi dr TeeneWeene stšd, że w poczštkach XX wieku przekopano w Ameryce rodkowej wielki kanałCarraba, który do dzi istnieje i Chinom niemałe oddaje usługi: skraca nam drogę do Afryki,zamieszkałej przez doć cywilizowane ludy Blankonegrów; jak wiadomo, północ i zachód Afrykistanowi naszš kolonię, gdy południe i wschód opanowali Japończycy.Europa miała niegdy w pewnej odległoci od swych brzegów pršd goršcy, zwany Golfsztrom:szedł on od Zatoki Meksykańskiej ku Norwegii, ogrzewajšc w ten sposób całš Europęzachodniopółnocnš, gdy południowš ogrzewały wiatry afrykańskie.Lapończycy, Samojedzi i inne plemiona mieszkały na najdalszej północy, tam gdzie jeszczemógł swobodnie żyć renifer.W innych krajach przebywały wymarłe narody, jak Anglicy, Niemcy, Francuzi, Włosi itd.Potomkowie tych ludów, zimnem przepędzeni, wywędrowali do Afryki i Ameryki. Sš to ludyszczególnej barwy mlecznokawowej, choć nasz ekscentryczny Lapończyk twierdzi, że byli oniniegdy bielsi nawet od nas, Chińczyków (!?).Podobno byli bardzo cywilizowani. Dr Teene Weene znalazł nawet (nie miejcie się!) wwykopaliskach Paryża przedmioty zamrożone, które, po roztajaniu, okazały się ksišżkami (tak!).Zdawałoby się nadto, że ci bajeczni mieszkańcy Europy mieli alfabet, znali druk i nawet pisaliksišżki!Ot, co znaczy mylenie przez analogię. Co do alfabetu, to rzecz szczególna jest to naszwłasny chiński alfabet, którym piszę ten list i którym nasze ksišżki się drukujš, wynaleziony w XXwieku.Ze zwykłš u obłškanych konsekwencjš mówi dr T. W., że poznał język wymarłych Paryżan;jest on rzeczywicie podobny do języka niektórych grup Blankonegrów afrykańskich, ale niecoodmienny, jakby czytszy i bogatszy. Sšdzę po prostu, że dr T. W., któremu niepodobna zaprzeczyćbogatej wyobrani, musiał z języka Blankonegrów sfingować, że tak powiem, swój rzekomo zmogiły wykopany język wymarłych Paryżan. Jest to język zapewne rodowodu mongolskiego;istotnie, po mongolsku np. zakochany zowie się amurai po parysku amoureux. O ile więc takijęzyk rzeczywicie istniał, należałoby go zaliczyć do grupy języków mongolskich.Ale wróćmy do sprawy najważniejszej. Przekopanie kanału Carraba wywołało jeden skutekniespodziewany i nieprzewidziany przez budowniczych tego jak mówiono niegdyarcydzieła sztuki inżynierskiej.Oto mianowicie goršca woda pršdu meksykańskonorweskiego zaczęła się przelewać z OceanuAtlantyckiego w głębie Oceanu Spokojnego z poczštku w niewielkich ilociach, potem za wcoraz większych, tak że po upływie stu lat, mniej więcej w roku 2050, Golfsztrom europejskizniknšł zupełnie i, można rzec, zlodowaciał. Krainy niegdy ciepłe, jak Irlandia, Anglia,Skandynawia, Niemcy itd., pozbawione fal pršdu goršcego, zaczęły stygnšć stopniowo, oziębiaćsię i lodowacieć, aż zamarły całkowicie i stały się siedliskiem wiecznych niegów i lodów; póniejnieco Iberia, Francja, Włochy ogrzewane czas jaki tchnieniem wiatrów afrykańskichrównież uległy mronym pršdom Atlantyku i również zastygły i zlodowaciały.Nawet Afryka się oziębiła.Północ Europy stała się zgoła niezamieszkalna dla człowieka; białe niedwiedzie tam marznš.Toteż mieszkańcy północnej i rodkowej Europy uciekli do Afryki. Urusy przeważnie osiedlilisię w Chinach, gdy Włosi i Hiszpanie popłynęli do Ameryki Południowej.W roku 2150 Europa stała się bezludna; pozostali jedynie Lapończycy i tym podobne ludyczuckie, dla których jednak klimat północny stał się zbyt surowy. Konie i bydło, których kocipodobno tysišcami znajdujš się w Europie, powymierały ze szczętem i jedynym zwierzęciem stałsię tu renifer, którego cmentarzyska, jak twierdzi dr T. W., spotykajš się na Syberii,Lapończycy wyemigrowali z dalekiej północy i zasiedlili Francję, Włochy i Hiszpanię, gdzieprzez szeć tygodni w roku trwa okres cieplejszy, tak że lody nieco tajš, a miejscami nawet ubogazielona trawa spod ziemi wyglšda.Stolicš Frankolaponii jest Paryż, leżšcy w pełnej dziwacznych wzgórz Pustyni Paryskiej, gdzieznajdujš się osobliwe fenomeny, a zwłaszcza wysoka na trzysta metrów góra zwana Eifla, całalodem pokryta, formy stożkowatej; w porze zwykłej wyglšda jak olbrzymi sopel kryształulodowego, rzecz w takich rozmiarach nigdzie nie widziana; jednak w cieplejsze dni, kiedy lódzewnštrz taje, widać poprzez jego szkło przezroczyste jakby wišzania metalowe, żelazne,dziwnego, można by powiedzieć matematycznie obliczonego układu.Zjawisko to przez naszš Akademię Nauk w Pekinie, jedynš instytucję powołanš do badania iokrelania takich tajemnic dotychczas wyjanione nie zostało. Oczywicie to, co mówi panTeene Weene, że ta góra lodowata jest dziełem ršk ludzkich i że jest po prostu wieżš, zbudowanšprzez dawnych mieszkańców Neolaponii jest to fantazja, jak wiele innych u tego uczonego, nanajmniejszš wiarę nie zasługujšca.Z drugiej strony twierdzi dr T. W., że dawniej Syberia włanie miała klimat tak surowy, jak dziEuropa, a nawet surowszy, a to dzięki zimnym pršdom płynšcym z bieguna północnego. Owóż wcišgu XXI wieku wszystka goršca woda Golfsztromu europejskiego poprzez kanał Carrabaprzelała się z brzegów Atlantyku przez Ocean Spokojny ku brzegom Syberii i powoli zmieniła j... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl