Mezczyzna na weekend, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jeanie LondonMężczyzna na weekendToronto ˇ Nowy Jork ˇ Londyn Amsterdam ˇ Ateny ˇ Budapeszt ˇ Hamburg Madryt ˇ Mediolan ˇ Paryż Sydney ˇ Sztokholm ˇ Tokio ˇ WarszawaRozdział pierwszy­ Jeli każš mi dzi oglšdać jeszcze jednego penisa ­ mruknęła pod nosem Lennon McDarby, unoszšc szklane zabezpieczenie gabloty wystawowej ­ to chyba zacznę wyć. Okaz, który miała przed oczyma ­ rzeba zatytułowana ,,Obietnica'' ­ mierzył dobre czterdzieci centymetrów. Marmurowy członek stanowił element dwuczęciowej całoci. Jego uzupełnieniem była, wykonana z nie mniejszš dbałociš o detal, rzeba przedstawiajšca kobiece usta otwarte na tyle szeroko, by zdawało się, że mogš pomiecić całe czterdzieci centymetrów. Nie był to bynajmniej jedyny penis na tej wystawie. Wszystkie eksponaty w galerii Joshuy Eastmana miały zwišzek z erotykš. Westchnienie Lennon odbiło się głonym echem od cian opustoszałej galerii. Nie musiała nawet spoglšdać na zegarek, by zorientować się, że dawno minęła północ. Zdšżyła już przywyknšć do tego, że o tak pónej porze6 Jeanie Londonjest jeszcze na nogach. Od kilku tygodni pomagała swej ciotecznej babce w przygotowaniach do otwarcia nowej ekspozycji, starajšc się jednoczenie nie dopuszczać do siebie myli, jak bardzo ucierpi na tym jej własna praca. Pomimo naglšcych terminów całe dnie spędzała w muzeum Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Artystów. Prace dobiegały końca. Lennon mogła przyjrzeć się z satysfakcjš efektom swoich wysiłków. Jej spojrzenie powędrowało w kierunku holu. Obok portretu dziadka Joshuy otwierajšcego wystawę powięconš jego pamięci, w westybulu zgromadzono eksponaty, z których każdy reprezentował odrębnš dyscyplinę sztuki. Starannie wyselekcjonowane malowidła, drzeworyty i miedzioryty, grafiki, fotosy oraz rzeby rozmieszczone w licznych regałach i gablotach wprowadzały zwiedzajšcych w nastrój i dawały przedsmak myli przewodniej wystawy, którš scharakteryzować można było jednym słowem: seks. Umiechajšc się ze znużeniem, Lennon zatrzymała wzrok na osiemnastowiecznej akwareli zatytułowanej ,,W pojedynkę''. Malowidło przedstawiało młodego nagiego mężczyznę, który zaspokaja się, skšpany w przejrzystych pastelowych barwach. ,,Chcemy przecież, żeby panowie czuli się u nas swobodnie'', oznajmiła babcia Q, decydujšc się na wystawienie aktu. Na przeciwległej cianie wisiało olejne płótno z 1750 roku wykonane na zamówienie samej Madame de Pompadour. Obraz przedstawiał parę kochajšcš się w sielankowej scenerii nad brzegiem rzeki. Babcia Q i dziadek Joshua ­ Lennon nazywała go tak mimo, iż on i Q nigdy nie byli małżeństwem ­ powięciliMężczyzna na weekend 7całe wspólne życie gromadzeniu tych erotycznych rekwizytów. Nie wypadało więc odmówić pomocy przy wystawieniu kolekcji. Cóż, pora zajšć się ,,Obietnicš''. Ustawiwszy ogromny członek na pokrytym czarnym aksamitem podecie, odsunęła się, by ocenić rezultat. Nadal nie była zachwycona. Ziewnęła szeroko, zastanawiajšc się, czy kiedykolwiek uda jej się uzyskać zadowalajšcy efekt. ­ Nie sšdziłam, że igraszki z członkiem mogš kogokolwiek przyprawiać o sennoć ­ rozległ się nagle dwięczny głos babci Q. Lennon rzuciła jej znużone spojrzenie. Babcia Q ­ reszcie Nowego Orleanu znana jako Quinevere McDarby ­ oparta w pełnej gracji pozie o framugę, lustrowała wzrokiem wystawę. Przypominała wróżkę z bajki. Drobnej postury, z siwymi włosami i błyszczšcymi błękitnymi oczami stanowiła kwintesencję kobiecoci. Olniewajšco piękna za młodu, na staroć pozostała urocza. ­ O tak pónej porze nic nie jest w stanie mnie rozbudzić, babciu. ­ Właciwemu mężczynie z pewnociš by się to udało. ­ Powinna już dawno spać ­ odparła Lennon zbyt zmęczona, by się sprzeczać. ­ A to niby czemu? Będę miała doć czasu na sen w grobie. Tymczasem... ­ chrzšknęła uspokajajšco na widok przerażonego spojrzenia Lennon. ­ No dobrze, już dobrze. Sprawdzałam tylko prognozę pogody w Internecie. Pewnie za chwilę sama by się za to zabrała, a nie chciałam odrywać cię od pracy. Pomylałam, że jeli cię wyręczę, zdšżysz tu ze wszystkim skończyć i jutro8 Jeanie Londonpodczas otwarcia powięcisz całš uwagę mnie i zgromadzonym kawalerom na wydaniu. ­ Możesz na to liczyć. Przez cały weekend będę tylko twoja. Niepoprawna staruszka zmrużyła figlarnie oko. ­ Powinna od czasu do czasu powiedzieć to jakiemu mężczynie. Nie chcšc wdawać się w kolejnš dyskusję na temat swojego życia uczuciowego, czy też raczej jego braku, Lennon poprzestała na umiechu. ­ I co z tš prognozš? ­ Chłodny pršd zatokowy przez najbliższych kilka dni, jeli wierzyć meteorologom. Jako że nie mam do nich specjalnego zaufania, przygotowałam plan awaryjny na wypadek gdyby pogoda nie dopisała i trzeba było zrezygnować z ogrodu. ­ Dobry pomysł, ale mam nadzieję, że to nie będzie konieczne. Trzymałam kciuki, żebymy mieli ładnš pogodę. Z całego serca pragnęła, by wszystko poszło gładko. Jutrzejsze otwarcie Galerii Joshuy Eastmana, od niedawna częci największego muzeum w Nowym Orleanie, wieńczyło dwuletni okres ciężkiej pracy Q. W ten sposób babcia chciała uczcić pamięć mężczyzny, którego kochała niemal całe swoje życie. ­ Dziadek Joshua na pewno byłby wzruszony. ­ Lennon bezwiednie przeniosła wzrok na wiszšcy nad gablotš portret. Spoglšdajšcy na niš z płótna dziadek był przystojnym zielonookim mężczyznš o uderzajšco ciemnych włosach. Obraz pochodził z czasów, kiedy Joshua był w sile wieku.Mężczyzna na weekend 9Powstał zapewne na długo przed urodzeniem dziewczyny. Pomylała, że dziadek z powodzeniem mógłby uchodzić za pierwowzór bohatera historii miłosnych. Jako autorka romansów, Lennon była w tej kwestii ekspertem. Babcia Q podšżyła za jej wzrokiem. Pomarszczona twarz staruszki wygładziła się w umiechu na widok ukochanego. ­ Zapisał mi w spadku tę kolekcję tylko po to, żebym miała się czym zajšć, kiedy go zabraknie. Jestem pewna, że siedzi teraz na górze i rzuca mi kłody pod nogi za każdym razem, kiedy nie zgadza się z którš z moich decyzji. ­ Kłody pod nogi? ­ zdziwiła się Lennon. Q machnęła szczupłš dłoniš w gecie zniecierpliwienia, wprawiajšc w ruch szafiry i rubiny swoich piercionków, błyszczšcych jasno w wietle jarzeniówki. ­ A widzisz jakie inne wytłumaczenie tego, że malarze odmalowali hol zupełnie nie tak jak trzeba? Rozumiem, że mogły im się pomieszać farby, ale żeby zaraz wszystkie? To jego sprawka. Nie cierpiał jaskrawych kolorów, którymi miałam zamiar pomalować wnętrza. Szczerze powiedziawszy, Lennon podzielała zdanie dziadka na ten temat. Sšdziła, że naturalne pastelowe barwy, które ostatecznie ozdobiły ciany, znakomicie komponujš się z ekspozycjš, podkrelajšc charakter wystawionych kryształów, figurek z koci słoniowej oraz pozłacanych i posrebrzanych ozdób. Skoro babcia upierała się, że to dziadek Joshua spaceruje na chmurce, usiłujšc wpłynšć na jej decyzje, dziewczyna nie zamierzała się sprzeczać. ­ W takim razie dobrze zrobiła, postępujšc zgodnie10 Jeanie Londonz jego życzeniem ­ odezwała się. ­ Hol prezentuje się znakomicie. ­ Rzeczywicie. Mylę, że Joshua może być zadowolony. ­ Podobnie jak wielu koneserów sztuki w Nowym Orleanie. Twoja wystawa to naprawdę bezcenny wkład w życie kulturalne miasta. ­ Zdaje się, że jednak nie wszyscy sš uszczęliwieni ­ odparła Q, machajšc kopertš. ­ Kolejna nota protestacyjna? ­ zapytała zmartwiona Lennon. ­ Doprawdy, nie rozumiem, o co im właciwie chodzi? ­ Każdemu przedsięwzięciu towarzyszy jaki żšdny sensacji oszczerca ­ odparła, wzruszajšc ramionami Q. Lennon wiedziała jednak, że staruszka le znosi nieprzychylne słowa krytyki. W młodoci dziadek Joshua dorobił się fortuny, skupujšc i sprzedajšc antyki. Potem zajšł się kolekcjonowaniem dzieł sztuki. Dopiero jako dorosła osoba Lennon uwiadomiła sobie, że zbiory dziadków były cile ukierunkowane tematycznie. ­ Jeste pewna, babciu, że umieciła pod portretem dziadka właciwy eksponat? ­ zapytała, obrzucajšc sceptycznym spojrzeniem ,,Obietnicę''. ­ Georgia Devine należy do grupy młodych zdolnych ­ powiedziała z przekonaniem Q. ­ Joshua uwielbiał wspierać młode talenty. Dlatego włanie postanowiłam wystawić tę rzebę. ­ Podeszła do umieszczonego na cianie przepięknego naszyjnika z muszelek i pereł. ­ To oryginalna Reina Price. Kupiłam jš w zeszłym roku, kiedy otwierała własnš galerię.Mężczyzna na weekend 11Lennon nie widziała większego sensu w porównywaniu utrzymanego w subtelnych pastelowych odcieniach naszyjnika w kształcie żeńskich narzšdów płciowych z olbrzymiš rzebš umieszczonš pod portretem. ­ Naszyjnik jest naprawdę wspaniały ­ stwierdziła. ­ Chętnie obejrzałabym inne prace tej autorki. ­ Pójdziemy obejrzeć je razem, skarbie. Po naszym otwarciu. Lennon kiwnęła głowš. ­ Mylę, że ta kolia wietnie komponowałaby się z portretem dziadka. Jest subtelna, gustowna i z pewnociš nie... hm, wulgarna. ­ Wulgarna? ­ zdziwiła się Q. Najwyraniej nigdy nie przyszło jej to do głowy. ­ Masz na myli ten cudowny biały marmur? ­ Chyba po prostu wolę nieco subtelniejsze rzeczy ­ wyjaniła Lennon, zdajšc sobie sprawę, że jakakolwiek próba przekonywania babci byłaby jedynie stratš czasu. ­ Ta rzeba sprawia, że czujesz się nieswojo, bo sama od dłuższego czasu nie widziała prawdziwego penisa ­ skonstatowała Q. Zanim dziewczyna zdšżyła otworzyć usta, babcia chwyciła jš za rękę. ­ No, chod, znajdziemy ci jakiego faceta ­ rzekła, cišgnšc jš za sobš do foyer galerii. Tuż przy wejciu ustawiono statywy z fotografiami młodych nieżonatych mężczyzn, które miały być wystawione na aukcję podczas otwarcia wystawy. Babcia wpatrywała się dłuższš chwilę w zdjęcia, podziwiajšc pokany repertuar intrygujšcych spojrzeń, wyrazistych podbródków oraz zachęcajšcych umiechów.12 Jeanie London­ Zastanawiała się już, o którego z nich będziesz się licytować? Lennon zaczerpnęła głęboko tchu. Pewnie, że się zastanawiała. Odczekała chwilę, aż Q odwróci wzrok, ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl