Miasteczko Dry Water, eBooks txt
[ Pobierz całość w formacie PDF ]ERIC S. NYLUNDMIASTECZKO DRY WATERTłumaczył Piotr GrzegorzewskiDuchom gawędziarzy, które przychodzšdo mnie, bym użyczył im ognia i poczęstowałkawš, pod niebem pokrytym gwiazdami,wtedy, gdy pię - echa ich słów pozostajšwe mnie.Syne Mitchelł, która towarzyszyła tej ksišżceod pierwszego pomysłu powziętego na drżšcejod grzmotów werandzie, poprzez głódi nawałnicę, wiosenne pomarańczowe kwiatyi aleje bazylii, trzy podróże przez kraj,zagubienie w Teksasie, nie opuszczajšc mnieani na krok w drodze po naszej własnej rzeceDai Esthai... z wyrazami wdzięcznocii z miłociš.CZĘĆ PIERWSZALATOROZDZIAŁ 1Larry jechał szybko; nie miał wyjcia. Uciekał przed pio-runem.Na niebie zobaczył czerwony zygzak, a na ziemi - błysk,tuż przed uderzeniem. Zobaczył przyszłoć. To było dla niegonormalne. Nienormalne natomiast było to, że gonił go piorun- i to z całš pewnociš włanie jego.W powietrzu zawirowała krwawa nitka. Zatańczyła na rod-ku szosy, dokładnie na drodze vana Larry'ego. Serce podeszłomu do gardła, mocniej zacisnšł ręce na kierownicy. Wiedział,że ma najwyżej szeć sekund na ucieczkę.Pierwsza sekunda: Larry skręcił kierownicš zgodnie zewskazówkami zegara. Przelizgnęła się pomiędzy jego spoco-nymi dłońmi. Zjechał na pobocze.Następna sekunda: dodał gazu.Trzecia i czwarta sekunda: jego van econoline rocznik '65zarzucił tyłem; zrobił zygzak w piachu i wzbił tuman kurzu.Pišta sekunda: wrócił na drogę. Opony zabuksowały, zapi-szczały, po czym złapały grunt.Szósta sekunda: błyskawica. wiatło płynšce z nieba, stomilionów woltów, pokonujšce w godzinę pięćdziesišt pięć ty-sięcy mil. Kiedy błyskawica była szećdziesišt stóp nad drogš,z ziemi dobyło się drugie wyładowanie, trwajšcy sekundę zyg-zak, który połšczył się z pierwszym. Powietrze rozgrzało siędo pięćdziesięciu tysięcy stopni. Nastšpiło uderzenie.Larry wpadł w polizg. We wstecznym lusterku odbiło sięwiatło. Zmrużył oczy, ale wcišż go olepiało. Wszystkie włosyzjeżyły mu się na głowie.Nawet jeli to przewidział, nic mu to nie pomogło. To byłojak wystrzał, kanonada, jak kula uderzajšca w kręgle. To byłoogłuszajšce. Tak głone, że przenikało do szpiku koci. Falawysokiego cinienia uderzyła w samochód i wypaczyła karo-serię. Tylna szyba rozbiła się w drobny mak; przednia i boczne- pękły. Silnik zgasł.Larry wcisnšł sprzęgło, przełšczył dwignię biegów na dwój-kę, po czym dał gaz do dechy. Samochód zakasłał. Van drgnšłi silnik zaskoczył.Wiedział, że w czasie burzy lepiej zostać w samochodzie.Czekać na pomoc. Opony były wietnš izolacjš. W każdymrazie gdzie o tym czytał. Mimo to nie założyłby się o swojeżycie.Purpurowe ogniki w jego oczach przygasły i ujrzał w swejnajbliższej przyszłoci jeszcze trzy błyskawice. Dwie z prawejstrony drogi, a trzeciš z lewej, tak blisko jego samochodu, żemógł pojechać tylko trochę do przodu i do tyłu. I chociaż Larrywiedział, że to niemożliwe, cały czas miał jednak wrażenie,że kto z góry w niego celuje.Zwykle nie mógł przewidzieć pogody. No, chyba że zanosiłosię na deszcz i grad. Miał nadzieję, że i teraz się nie mylił.Czasami potrafił przewidzieć czyjš mierć, na zawał albo z po-wodu błędu komputera pokładowego w samolocie, i nigdy niemusiał patrzeć na datę ważnoci, by wiedzieć, że mleko jestzepsute. Doprowadzał tym swojš byłš narzeczonš, Linde, doszału. Podobnie jak większoć ludzi, nie dowierzała Larry'emu;musiała dla pewnoci powšchać mleko - i zawsze okazywałosię zepsute, podobnie jak ich zwišzek.Larry obrócił kierownicš w lewo, potem w prawo i znóww lewo. Samochód zatoczył się do tyłu, potem do przodu i znówdo tyłu, chwiejšc się na dwóch kołach, a potem z trzaskiemspadł na cztery. Rzeczy Larry'ego zelizgnęły się do tyłu, pudłapoprzewracały, papiery rozsypały się na wszystkie strony,a ksišżki pospadały. Usłyszał brzęk szkła. Modlił się tylko, bynie był to monitor komputera.Piorun uderzył dokładnie tam, gdzie samochód Larry'ego byłprzed chwilš, tuż przy nim. Grzmot przeszył go do szpiku koci.Zadzwoniło mu w uszach, a przerażenie zawładnęło całym jegoumysłem. Dotarło wprost do zwierzęcej częci jego mózgu, wy-wołujšc w nim chęć zaszycia się w jakiej norce. Zmoczył się.Samochód minšł tabliczkę z napisem "Dry Water 3 mile",a potem wielkš tablicę z napisem: "Zajazd Pod Srebrnš Kulš- nocleg ze niadaniem. Przepij się w łóżku, w którym zabitoMatta Carlsona!" Larry zobaczył na horyzoncie miasto, zasnutewysokimi burzowymi chmurami kipišcej atramentowej czernina górze i jedwabistej szaroci poniżej. Chmury były masywnei tak ciemne, że wyglšdały na nieprzeniknione, że wydawałysię cišgnšć aż po kres nieba. Natomiast wyżej, ponad jego gło-wš, niebo było bezchmurne i słoneczne, pełne krystalicznej jas-noci, z której słynšł Nowy Meksyk. Kršżyły na nim kruki,czarne plamki na turkusowym tle.Larry popatrzył gronie na błękit nieba i zaczšł się zasta-nawiać, skšd nadchodzš te cholerne błyskawice. Powinien za-,wrócić; bezpieczniej było uciec przed burzš. A może w ogólepowinien wrócić? Do Lindy? Szef obiecał mu podwyżkę, jelitylko zostanie. Przydałyby się te pienišdze.- Nie ma mowy, nie wracam - powiedział.Innš rzeczš, która doprowadzała Linde do szału, było to,że Larry czasami mówił do siebie. Uważała to za objaw chorobyumysłowej.- Id do diabła, kobieto - powiedział teraz. - Nie wrócę.Nie sprzedam duszy za ksišżeczkę czekowš i ubezpieczenieemerytalne. I nie dam się wrobić w małżeństwo.Nad drogę nadcišgały dwa pioruny. Zastawiały oba pasyruchu i były jeszcze zbyt daleko, by mógł się przedrzeć po-między nimi. Położył stopę na hamulcu, wcisnšł go i zahamo-wał z piskiem opon. Skrzynka z narzędziami poleciała do przo-du razem z lodówkš turystycznš i pudłem z porcelanš owiniętšgazetami. Wrzucił wsteczny bieg.Błyskawica owietliła drogę białym rozpryskiem elektrycz-noci. Grzmot zdmuchnšł przedniš szybę w samochodzie. Ku-leczki zielonej ochronnej szyby zasypały deskę rozdzielczši głowę Larry'ego. Poczuł ozon, amoniak i urynę.- Jeste tylko burzš - krzyknšł przez rozbite okno. -Nie możesz mnie gonić.Z chmur wydobyła się kolejna błyskawica, ale nad głowšLarry'ego niebo pozostało bezchmurne - nie było na nim na-wet ladu po odrzutowcu. Błyskawica nie może próbować ude-rzyć w człowieka. Uderza w antenę telewizyjnš. W golfistówz kijami wycišgniętymi wysoko w powietrze na płaskim zie-lonym polu. W linię elektrycznš, ale nigdy w vana econoline'az kauczukowymi oponami.Larry położył rękę na siedzeniu pasażera, gdzie powinnoznajdować się kolano Lindy. Głupie przyzwyczajenie. ZamiastLindy na siedzeniu leżała le złożona mapa samochodowa No-wego Meksyku i plastikowy kubek.Linda w czasie burzy wpadała w histerię. W bagażniku za-wsze trzymała parasolkę i płaszcz i jeli przypadkiem spadłana niš jaka kropla, uciekała do domu, żeby kurować się ro-sołem. Ale i tak to odchorowywała. W takich wypadkach Larryzawsze zmieniał plany, żeby się niš opiekować; chciał tego -zresztš ona też.Wiedział, że zapłaci za to wysokš cenę. Podobnie jak wie-dział, kiedy ludzie umrš, które samochody spotka czołowe zde-rzenie i kto będzie miał raka płuc. Larry zobaczył swojš własnšmierć. Dwa miesišce temu spojrzał w lustro i zobaczył jš. Tobyła powolna mierć. Za jakie czterdzieci lat. Był mężemLindy, miał awansować na kierownicze stanowisko i pozostaćna nim aż do emerytury. Powolna mierć od gapienia się w li-terki pełzajšce po monitorze komputera. Powolna mierć: Lin-da i jej lista zakupów, jej głupie domowe remonty, jej zimnestopy, letni seks i dwójka dzieci, które musiały nosić aparaty,bo odziedziczyły po niej zęby. Wiedział, znajšc siebie i patrzšcw swojš przyszłoć, że będzie to znosił. I to z umiechem naustach, szczęliwy, że istnieje dla niej, szczęliwy, że porzuciłpisanie, szczęliwy, że zmarnował życie.Ruch na poboczu: jaki mężczyzna machał do Larry'ego.Larry przyjrzał się badawczo niebu. Nie znalazł na nim ja-kichkolwiek ladów czerwonej błyskawicy czekajšcej na to, byuderzyć milionem woltów. Zwolnił. To nie był mężczyzna, tyl-ko chłopiec, może omioletni, Latynos albo Indianin, umiech-nięty i ubrany w koszulę w pionowe czerwono-czarne paski.Larry włšczył prawy kierunkowskaz i zwolnił jeszcze bar-dziej. Byłby naiwniakiem, gdyby się zatrzymał, ale takie wła-nie jest dziecko: naiwne. Musiał stanšć.Zanim jednak się zatrzymał, minšł chłopca, osłupiały. Oka-zało się bowiem, że to, co poczštkowo brał za koszulę w czer-wono-czarne paski, w rzeczywistoci było piżamš. Czarnš pi-żamš całš we krwi.A jednak chłopiec cały czas tam stał, a nawet się umiechał.,Jak poważnie mógł być ranny? Larry przechylił się i otworzyłdrzwi od strony pasażera.- Hej, mały! - krzyknšł. - Wskakuj. Zawiozę cię doszpitala.Pozostał w rodku. Nie chciał wysiadać. Nie chciał pozba-wiać się ochrony swych kauczukowych opon.Spojrzał w popękane wsteczne lusterko i zobaczył dzieckoodbite po stokroć, zastygłe w bezruchu za samochodem, z wło-sami zlepionymi krwiš, umiechajšce się do niego, jakby byłjego długo nie widzianym wujkiem.Otworzył drzwiczki i wysiadł na drżšcych nogach. Ledwo tyl-ko dotknšł ziemi, wiedział, że błyskawica wróci. Nie był w staniejej zobaczyć, ale czuł jš, czuł powstajšce napięcie elektrostatycz-ne, zastygajšcy wiatr, adrenalinę w żołšdku. Nie mógł jednakzostawić tego rannego dziecka, ot, tak po prostu, na pustkowiu.Niebo było czyste, bez ladu gniewnych czerwieni czy ole-piajšcego wiatła błyskawic, lnišco błękitne i fałszywe jakwszyscy diabli.Larry przeszedł na tył wozu. Kawałki wyrwanego asfaltuzasypały zarówno jedne, jak i drugie tylne drzwi. A dzieckanie było.Z przod... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Strona początkowa
- McDermott Andy Tajemnica Eskalibura, eboki programy jezyki obce, ebooks, McDermott Andy
- Michael Erlewine-The Astrology of Space, Astrologia po Angielsku 1.1 GB ksiazek, Astrology Ebooks
- Minimalist Lighting - Professional Techniques for Location Photography, FOTOGRAFIA (KSIAZKI), The Ultimate Photography Ebooks Collection (Total 358 Books)
- Meyer Stephenie - 1 - Zmierzch, eBooks, Stephanie Meyer
- Mehrotra & altri - Elements of Artificial Neural Networks, stooges (hasło - stooges), ebooks, Consciousness Books Collection
- Mediação e Conflitos Coletivos de Trablaho - Ines S. Molina Jazzar(1), - Biblioteca - Biblioteka - Library, - EBOOKs PORTUGUÊS
- Mediação em Relações Individuais de Trabalho - Cleber Alves Bastazine, - Biblioteca - Biblioteka - Library, - EBOOKs PORTUGUÊS
- Melanie Mitchell - An Introduction to Genetic Algorithms, stooges (hasło - stooges), ebooks, Consciousness Books Collection
- Mercedes Lackey & Andre Norton - Zguba elfów, książki, Norton Andre
- Medeiros Teresa - Propozycja(1), Różne e- booki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lemansa.htw.pl