Miedzy obawa a nadzieja, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
MARIA GRODECKAMI�DZY OBAW�ANADZIEJ�Tower Press 2000Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000Przed p�kami w bibliotece staj� pe�na l�ku i niepokoju. Ostro�nie si�gam po ksi��ki, jakbyw obawie przed niespodziewanym ciosem. Mo�e nieostro�nie zn�w wybior� jaki� tom,kt�rego tre�� splugawi mi obraz �wiata oszczerczym komentarzem. Albo poinformuje o faktach,kt�rym ju� potem nie b�dzie mo�na zaprzeczy� ani o nich zapomnie�, ani ich unicestwi�.By�y, s� � bolesne jak krwawe pr�gi po okrutnych torturach.Boj� si� ksi��ek, ich z�ych s��w, bezlitosnych obraz�w, drapie�nej twarzy �wiata, kt�ra si�spoza nich wy�ania. Brak si�y, aby protestowa� przeciwko fa�szywym interpretacjom i brakodwagi, aby si� pogodzi� z prawdziwymi faktami, nie umiej�c si� im przeciwstawi� ani ichusprawiedliwi�.Niedosyt umiej�tno�ci patrzenia inaczej d�awi jak obr�cz, chocia� narzuca si� natr�tnydomys�, �e mo�na by i �e nale�a�oby patrze� inaczej. Bo mo�e dopiero wtedy co� by si� okaza�o,co�, co by skorygowa�o interpretacje i komentarze, i zmieni�o wymow� fakt�w.5TA KR�LEWSKA NIEPOWTARZALNO��Cywilizowan� form� wsp�czesnego duchowego prymitywizmu jest zdominowanie przezkonformizm. � Konformista rozumuje i reaguje w spos�b scholastyczny i dogmatyczny. Wobecfakt�w i zjawisk wykraczaj�cych poza uznane szablony obyczajowe jest wrogi lub szyderczy,oburza si� lub drwi. A wobec problem�w i spraw nie mieszcz�cych si� w znanychmu schematach my�lowych jest oboj�tny i bierny. Niczego nie jest ciekawy i niczemu si� niedziwi. Nie zna prze�ycia w�tpienia i niepewno�ci. Natomiast w zakresie obj�tym konformizmemczuje si� poinformowany dostatecznie i dlatego jest przekonany, �e �wie wszystko�.Obyczaje i pogl�dy �rodowisk totalnie skonformizowanych zyskuj� w ich przekonaniukwalifikacj� jedynie s�usznych, a co wi�cej � jedynie mo�liwych. Dlatego konformista wkonfrontacji z jak�kolwiek odmienno�ci� pogl�dow� lub obyczajow� kwestionuje j� nie jako�wiat�y polemista, lecz jako �arliwy aposto� lub bezwzgl�dny inkwizytor. W �rodowiskachidealnie skonformizowanych uniwersaln� reakcj� na wszelkiego rodzaju nietypowo�� i odchyleniaod w�sko rozumianej �normy� � jest oburzenie. Te zjawiska, kt�re w �rodowiskachotwartych i tolerancyjnych inspiruj� swoj� odmienno�ci� ca�� gam� r�norodnych postaw ireakcji, takich jak zdziwienie, zaciekawienie, rozbawienie, podziw, zachwyt lub fascynacj�,dla konformisty s� nieodmiennie przedmiotem ��wi�tego� oburzenia. Wszystko co niepospolite� razi i gniewa, wszystko co odmienne � prowokuje dezaprobat� lub drwin�.Konformizm jest wprawdzie pokrewny postawie dogmatycznej, ale w por�wnaniu z konformist�dogmatyk jest jednak cz�owiekiem wi�kszego formatu, a jego postawa ma wy�sz�rang� moraln�. Bezwzgl�dno�� i nietolerancja dogmatyka wyp�ywa na og� z przekonania owadze i donios�o�ci jego w�asnych opinii. Jest w tym pewien swoisty altruizm, troska, aby ciwszyscy, kt�rzy wed�ug niego myl� si�, my�l�c inaczej ni� on sam, nie spowodowali swoimib��dami zgubnych nast�pstw dla innych i dla siebie samych. Konformista natomiast dzia�awed�ug prostej zasady automatycznej selekcji: mechanicznie akceptuje lub odrzuca korzystaj�cz kryteri�w wy��cznie formalnych. Srogo�� dezaprobaty lub jadowito�� drwiny nie jesttu or�em w obronie rzeczywistych lub rzekomych warto�ci, a tylko mechanicznym odruchemautomatu, eliminuj�cego wszystko co zak��ci�oby jego umys�ow� homeostaz�, co niesieniepewno��, zmusza do namys�u i wyboru.Nieograniczony, rozpasany konformizm staje si� narz�dziem intelektualnej i obyczajowejniewoli, przyczyn� �yciowej stagnacji, zmumifikowania osobowo�ci i zd�awienia spo�ecznegodynamizmu. � �rodowiska sterroryzowane konformizmem s� zat�ch�e i martwe.* * *Prze�ywam co� w rodzaju l�ku i zgrozy, maj�c do czynienia z lud�mi znakomicie zorientowanymiwe wszystkich prawid�owo�ciach �ycia, trwania, historii powszechnej i ludzkichostatecznych przeznacze�. Z tymi, kt�rzy posiadaj� zdecydowane i nieugi�te pogl�dy.Chodz�c po �wiecie jak po�r�d obcych, nieznanych stron, boj� si� ich pewnych min i apodyktycznymtonem wyg�aszanych przekona�.� Ciekawe, jakby �wiat wygl�da�, gdyby ludzie byli troch� skromniejsi i zdawali sobiespraw�, �e nie wiedz� tego wszystkiego, co jak im si� teraz wydaje, wiedz� tak na pewno?6* * *Uwa�a si� powszechnie, �e cz�owiek normalny i przystosowany to ten, kto spokojnie i zpe�nym poczuciem bezpiecze�stwa kroczy po �znajomej, okr�g�ej� ziemi, bardzo serio traktujesw�j zaw�d, ma ustalony, niez�omny �wiatopogl�d, a otrzymywane informacje w pe�nizaspokajaj� jego ciekawo�� i potrzeby poznawcze. Zak�ada si� absurdalnie, �e w �wiecie niepoj�tym,zdumiewaj�cym i niepokoj�cym, cz�owiekiem normalnym i przystosowanym mo�eby� ten, kto czuje si� spokojny, pewny i dostatecznie poinformowany. C� za drastycznybrak korelacji mi�dzy rzeczywist� sytuacj� cz�owieka, a jego sposobem reagowania na ni�!Takie kryteria normy psychicznej i przystosowania same ju� mo�na by uzna� za jaki� diagnostycznyobjaw patologicznego stanu umys��w wsp�czesnych spo�ecze�stw. Tego rodzajukryteria �zdrowia psychicznego� mogliby r�wnie� sformu�owa� i przyj�� na podstawie introspekcjipacjenci szpitala dla ob��kanych.* * *W�r�d zachwyt�w dla post�pu i nowoczesno�ci dokonuje si� na naszych oczach proceshumanistycznej dewastacji urody �ycia. � Nie m�wi si� o nadziei tylko o przewidywaniu, niema marze� � s� plany. Mi�o�� zosta�a zast�piona �kojarzeniem si� lub �dobieraniem partner�w�.Przy czym partnerzy musz� odpowiada� drobiazgowo przestrzeganym zasadom symetrii:musz� by� tego samego wzrostu, z tego samego �rodowiska, mie� podobne wykszta�cenie,te same pogl�dy, takie same zarobki i by� w tym samym wieku. Ka�de odst�pstwo odzasad symetrii spotyka si� z podejrzliwo�ci�, nagan� lub drwin�.Nie ma te� wyrzut�w sumienia ani grzechu � jest najwy�ej kompleks winy. Poczucie winyjest w og�le kategori� wy��cznie psychopatologiczn� � cz�owiek normalny pope�nia wszystkienikczemno�ci z niewzruszonym spokojem. Nie ma rozpaczy ani za�amania � jest natomiastnerwica, stres, depresja i ewentualnie mania samob�jcza Nie ma t�sknoty za Bogiem �jest mo�e� kompleks Gagarina.Pozornie to tylko zmiana nazw, ale w istocie co� si� jednak w tej zmianie uroni�o, jakie�barwy poszarza�y, znik� nastr�j, zrobi�o si� smutno i mroczno, jakby wygaszano ostatnie�wiat�a przed zapadni�ciem wielkich ciemno�ci.* * *Theodosius Dobzhansky w ksi��ce R�norodno�� i r�wno�� podaje tak� kr�tk�, zastanawiaj�c�informacj�: �Ca�a ludzko�� sk�ada si� z osobnik�w genetycznie unikalnych.�A przecie� to kr�tkie stwierdzenie kwestionuje wszystkie dotychczasowe metody bada�humanistycznych! � Przez ostatnich kilkadziesi�t lat nauki humanistyczne stara�y si� usilniena�ladowa� przyrodoznawstwo i aspirowa�y do tego, aby osi�ga� rezultaty r�wnie �cis�e iprecyzyjne jak fizyka czy chemia. Ambitni adepci nauk humanistycznych pr�bowali odkrywa�takie prawa i prawid�owo�ci, kt�re sprawdza�yby si� z r�wn� niezawodno�ci� co naprzyk�ad prawo powszechnej grawitacji: �ka�dy kamie� rzucony w g�r� zawsze spadnie zpowrotem�. Ich ambicj� by�o znalezienie metody pozwalaj�cej na formu�owanie twierdze�wg schematu: �ka�dy cz�owiek tam i wtedy jest taki� albo jeszcze lepiej �ka�dy nosz�cy cech�x musi mie� r�wnie� cech� y�.Uczestniczy�am kiedy�, przed wielu laty, w spotkaniach naukowych kilkunastu takich ambitnychhumanist�w. Byli�my wtedy nieugi�cie przekonani, �e aby nie sprzeniewierzy� si�wymogom naukowo�ci, mamy prawo wypowiada� tylko takie s�dy og�lne, kt�re dotycz�wszystkich desygnat�w poj�cia. Kolejne spotkania odbywa�y si� zawsze w ten sam spos�b.7Jeden z uczestnik�w referowa� i uzasadnia� tez�, b�d�c� wynikiem poszukiwania prawid�owo�ciw interesuj�cym go zakresie zjawisk humanistycznych, a potem w czasie dyskusji innyuczestnik zebrania zabiera� g�os i oznajmia� skonfundowanemu referentowi, �e jego teza jestb��dna. Na dow�d tego wymienia� przypadki lub przypadek, kt�re rzeczywi�cie jaskrawo jejprzeczy�y. By�o w tej s�usznej z pozoru krytyce zawsze co� b�aze�skiego, zebrani przewa�niewybuchali �miechem. Komizm sytuacji powodowa�o zapewne nieoczekiwane zachwianiepowa�nej, z trudem zbudowanej konstrukcji, ra�onej ciosem repliki niewsp�miernie do niej�atwej i tandetnej. Kl�sk� referenta uznawali�my mimo to za oczywist�, a dowcipny i pomys�owydyskutant by� bohaterem dnia. Kolejni referenci, opuszczaj�cy zebranie w fa�szywymprzekonaniu o w�asnej kl�sce, nie wiedzieli, �e to jednak w�a�nie oni, a nie dyskutant-trefni�,wzbogacali autentycznie nasz� wiedz� o rzeczywisto�ci ludzkiej, �e to oni rozszerzali kr�g naszegorozeznania w takim stopniu, w jakim jest to mo�liwe w zakresie wiedzy humanistycznej.Przypomnia�am sobie to wszystko po przeczytaniu ksi��ki Dobzhansky'ego i zdumia�omnie, �e wobec tak nierealnych i nietrafnych wymog�w metodologicznych nauki humanistycznew og�le jeszcze istniej�, a uczeni humani�ci maj� jeszcze odwag� si� wypowiada�.Bo jaki� s�d og�lny mo�na wypowiedzie� o ludziach, z kt�rych ka�dy jest osobnikiem unikalnym?A nawet i mniej ambitnie, o mieszka�cach miasteczka x w roku y? � Najostro�niejjednak sformu�owany s�d uog�lniaj�cy o charakterze humanistycznym zosta�by natychmiastzakwestionowany przyk�adem dw�ch Malinowskich, kt�rzy w�a�nie zupe�nie inaczej i jednegoKowalskiego, kt�ry wcale nie.Mo�na jeszcze pr�bowa� udoskonali� t� metod�, uczyni� j� bardziej precyzyjn�, dziel�cnp. m�odzie�, o kt�rej chcemy wypowiedzie� si� og�lnie, na w�sze grupy wieku, te zn�wpodzieli� na podgrupy m�odzie�y wiejskiej i miejskiej, ka�d� z nich na m�odzie� biern� i zaanga�owan�,zaanga�owanych z kolei na bezinteresownych i asekurant�w itd. Ale w odniesieniudo najw�szych nawet zakres�w nie spos�b wypowiedzie� takiego uog�lnienia, kt�regoby kto� nie m�g� zakwestionowa�, wymieniaj�c przyk�ady os�b, na kt�rych si� ono abs... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl