Metoda pozytywna w szesnastu wykladach, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Auguste COMTEMETODA POZYTYWNA W SZESNASTU WYK�ADACH(skr�t Cours de philosophie positive, 1830-1842)prze�o�y�a Wanda Wojciechowska, PWN 1961Wyk�ad pierwszyISTOTA I ZNACZENIE METODY POZYTYWNEJBadaj�c rozw�j inteligencji od jak najskromniejszych pocz�tk�w a� do czas�w obecnych, doszed�em, jak mniemam, do wykrycia donios�ego prawa, kt�remu rozw�j ten jest podporz�dkowany. Przypuszczam, i� prawo takie mo�e by� uzasadnione w oparciu o dowody, kt�rych dostarcza znajomo�� naszej organizacji albo o sprawdziany historyczne, kt�re uzyskamy w badaniu przesz�o�ci. Polega ono na tym, �e ka�da dziedzina naszej wiedzy przechodzi kolejno przez trzy stadia teoretyczne: stadium teologiczne albo fikcyjne, stadium metafizyczne albo abstrakcyjne, stadium naukowe albo pozytywne. Innymi s�owy, umys� ludzki pos�uguje si� kolejno w ka�dym swym badaniu trzema metodami filozofowania, kt�re r�ni� si� mi�dzy sob�, a nawet przeciwstawiaj� si� sobie: zrazu metod� teologiczn�, w dalszym ci�gu metod� metafizyczn� i wreszcie metod� pozytywn�. Pierwsza jest punktem wyj�cia inteligencji, trzecia jej stanem sta�ym i ostatecznym; przeznaczeniem drugiej jest s�u�y� za przej�cie.W stadium, teologicznym umys� ludzki, skierowuj�c swe badania na wewn�trzn� natur� rzeczy, na pierwsze przyczyny i przyczyny celowe wszystkich oddzia�ywa�, kt�rym podlega, jednym s�owem, d���c do poznania absolutnego, przedstawia sobie zjawiska, jako b�d�ce wytworem dzia�ania czynnik�w nadprzyrodzonych, mniej lub bardziej licznych, kt�rych interwencja t�umaczy wszystkie pozorne anomalie wszech�wiata.W stadium metafizycznym, kt�re jest jedynie modyfikacj� pierwszego, czynniki nadprzyrodzone s� zast�pione przez si�y abstrakcyjne, czyli byty, kt�re maj� przys�ugiwa� rozmaitym przedmiotom wyst�puj�cym w �wiecie i uwa�anym za zdolne do wywo�ywania wszystkich dostrze�onych zjawisk: wyja�nianie tych zjawisk polega� w�wczas na wyznaczaniu dla ka�dego odpowiedniego bytu.W stadium pozytywnym, wreszcie, uznajemy za niemo�liwe uzyskiwanie poj�� absolutnych; wyrzekamy si� badania pochodzenia i przeznaczenia wszech�wiata oraz poznawania wewn�trznych przyczyn zjawisk; usi�ujemy natomiast wykrywa� ich prawa, to znaczy ich stosunki, nast�pstwa i podobie�stwa, pos�uguj�c si� ��cznie rozumowaniem i obserwacj�. T�umaczenie fakt�w staje si� jedynie ustalaniem zwi�zk�w pomi�dzy poszczeg�lnymi zjawiskami i pewnymi faktami og�lnymi, kt�rych ilo�� dzi�ki post�powi nauk d��y do zmniejszania si�.System teologiczny osi�gn�� najwy�sz� doskona�o�� w�wczas, gdy zast�pi� r�norodne czynno�ci licznych niezale�nych od siebie b�stw przez opatrzno�ciowe dzia�anie jedynej istoty.Ostatni wyraz systemu metafizycznego stanowi koncepcja zast�puj�ca r�norodne byty przez jeden tylko byt og�lny, natur�, uwa�an� za �r�d�o wszystkich zjawisk.Doskona�o�� systemu pozytywnego stanowi�oby przedstawienie wszystkich zjawisk jako poszczeg�lnych przypadk�w jednego og�lnego faktu, takiego, jak fakt ci��enia powszechnego.Nie tu miejsce na wykazywanie tego prawa rozwoju intelektualnego, wystarczy je wyg�osi�, aby jego s�uszno�� zosta�a sprawdzona przez ka�dego, komu jest znana powszechna historia nauki. Istotnie, nauki, kt�re osi�gn�y stan pozytywny, sk�ada�y si� w przesz�o�ci z metafizycznych abstrakcji, pierwotnie za� g�rowa�y nad nimi koncepcje teologiczne.Ewolucja ta mo�e by� zreszt� potwierdzona przez rozw�j osobniczej inteligencji. Z tego samego punktu wyj�cia rozpoczyna si� wychowanie jednostki, co wychowanie gatunku. Kolejne fazy pierwszego reprezentuj� fazy drugiego. Czy� ka�dy z nas nie przypomina sobie tego, �e� w dzieci�stwie by� teologiem, w m�odo�ci -metafizykiem, a w wieku dojrza�ym - fizykiem?Nale�a�oby tu wspomnie� o rozwa�aniach teoretycznych, kt�re pozwol� wyczu� konieczno�� tego prawa.Najdonio�lejsze z tych rozwa�a� dotyczy wyst�powania sta�ej potrzeby jakiej� teorii s�u��cej do wi�zania fakt�w w zestawieniu ze stanem inteligencji, w jakim ona si� znajduje w swych pocz�tkach, kiedy jest niezdolna do tworzenia teorii w oparciu o obserwacje. Powtarzamy od czas�w Bacona, �e rzeczywist� jest tylko ta wiedza, kt�ra opiera si� na zaobserwowanych faktach. Zasada ta jest niezaprzeczalna, o ile stosujemy j� do naszego rozumu w stanie dojrza�o�ci.W swym stanie pierwotnym umys� ludzki nie m�g� my�le� w taki spos�b. Z jednej strony ka�da pozytywna teoria musi si� opiera� na obserwacjach; z drugiej - umys� nasz potrzebuje teorii, aby m�c si� odda� obserwacjom. Je�li zjawisk nie powi��emy z pewnymi zasadami, to nie b�dziemy mogli ��czy� naszych obserwacji, a nawet nie zdo�amy ich zapami�ta�.Pocz�tkowo inteligencja by�a zamkni�ta w b��dnym kole; wydoby� si� z niego mog�a jedynie dzi�ki rozwini�ciu koncepcji teologicznych.Konieczno�� ta staje si� jeszcze bardziej widoczna, je�li uwzgl�dnimy zgodno�� filozofii teologicznej z charakterem pierwszych bada�. Zrazu cz�owiek patrza� na zagadnienia rozwi�zalne jako na niegodne siebie; stawia� sobie za cel zagadnienia najbardziej nieosi�galne, jak natura istot, �r�d�o i cel zjawisk. �atwo poj�� tego przyczyn�:� jedynie do�wiadczenie dostarczy�o cz�owiekowi miary jego si�; gdyby pocz�tkowo ich nie przecenia�, nie zdo�a�by ich rozwin��.Ze stanowiska praktyki te pierwotne badania posiada�y urok nieograniczonej w�adzy nad �wiatem zewn�trznym, kt�ry uwa�ano za przeznaczony dla u�ytku cz�owieka. Nie mo�na by poj��, jak umys� ludzki m�g� by� si� zdecdowa� pierwotnie na prace tak uci��liwe, gdyby nie te chimeryczne nadzieje, a r�wnie� przesadne poj�cia o znaczeniu cz�owieka we wszech�wiecie.Nasz umys� jest� na tyle dojrza�y, �e podejmujemy� si� mozolnych bada� naukowych, nie maj�c przed sob� �adnego postronnego celu, kt�ry by�by w stanie oddzia�ywa� tak silnie na nasz� wyobra�ni�, jak to mia�o miejsce u astrolog�w i alchemik�w.Tak wi�c widzimy, �e inteligencja cz�owieka musia�a zrazu, w ci�gu d�ugiego szeregu wiek�w, pos�ugiwa� si� filozofi� teologiczn�, jako metod� i jako doktryn�.Umys� ludzki zmuszony do posuwania si� tyko stopniowo nie by� w stanie przej�� nagle do filozofii pozytywnej. U�y� po�rednich koncepcji o charakterze mieszanym, nadaj�cych si� do dokonania przej�cia. Na tym polega u�yteczno�� koncepcji metafizycznych. Zast�puj�c w badaniu zjawisk nadprzyrodzone dzia�anie kierownicze przez odpowiedni i nieroz��czny byt, cz�owiek przyzwyczaja si� do rozpatrywania wy��cznie samych fakt�w. Poj�cia tych metafizycznych czynnik�w wysubtelnia�y si� stopniowo tak, �e wreszcie sta�y si� jedynie abstrakcyjnymi nazwami zjawisk.Obecnie b�d� m�g� z �atwo�ci� okre�li� natur� filozofii pozytywnej. Filozofia ta uwa�a wszystkie zjawiska za podporz�dkowane niezmiennym prawom. Za daremne uznaje poszukiwanie przyczyn czy to pierwszych, czy celowych. W wyja�nieniach pozytywnych nie wskazuje si� na przyczyny tworz�ce zjawiska, analizuje si� okoliczno�ci, w jakich si� wytwarzaj�, i ��czy si� je, jedne z drugimi, stosunkiem nast�pstwa i podobie�stwa.Og� zjawisk wszech�wiata t�umaczymy przez prawo ci��enia, poniewa� teoria ta wskazuje nam na olbrzymi� rozmaito�� fakt�w astronomicznych, jako na jeden fakt rozpatrywany z r�nych punkt�w widzenia. Ten fakt og�lny jest przedstawiony po prostu jako rozszerzenie zakresu znanego zjawiska ci�ko�ci cia� na powierzchni ziemi.Za ka�dym razem, gdy usi�owano ustali�, czym jest, samo w sobie, to przyci�ganie i to ci��enie, najwi�ksze umys�y mog�y okre�li� obie te zasady jedynie jedn� przez drug�, twierdz�c, na temat przyci�gania, �e jest to powszechne ci��enie, a za� na temat ci��enia powszechnego, �e stanowi je ziemskie przyci�ganie. Wszystkie wyja�nienia, kt�re mo�emy uzyska�, sprowadzaj� si� do tego. Ukazuj� one, jako identyczne, dwa szeregi zjawisk, kt�re tak bardzo d�ugo by�y uwa�ane jako niczym ze sob� nie� zwi�zane. �aden umys� �cis�y nie usi�uje posun�� si� dalej.Winienem zbada�, do jakiej fazy swego rozwoju dosz�a obecnie filozofia pozytywna oraz co pozosta�o jeszcze wykona�, aby zosta�a ca�kowicie sformu�owana.Przede wszystkim nale�y zwr�ci� uwag� na to, �e rozmaite dzia�y naszej wiedzy nie zdo�a�y przej�� przez trzy fazy swego rozwoju z jednakow� szybko�ci�. W tym wzgl�dzie istnieje pewien konieczny porz�dek, kt�ry b�dziemy bada� w nast�pnym wyk�adzie. Porz�dek ten odpowiada naturze zjawisk: jest okre�lony przez stopie� ich og�lno�ci, prostoty i niezale�no�ci.Teorie pozytywne obj�y przede wszystkim zjawiska astronomiczne, nast�pnie zjawiska fizyki ziemskiej, zjawiska chemiczne i w ko�cu - biologiczne.�r�d�o tej ewolucji nie jest znane; dokonywa�a si� ona poczynaj�c od prac Arystotelesa i szko�y aleksandryjskiej, a w dalszym ci�gu od wprowadzenia do Europy nauk przyrodniczych przez Arab�w. W ko�cu, dwie�cie lat temu filozofia pozytywna zacz�a przeciwstawia� si� duchowi teologii i metafizyki dzi�ki po��czonemu oddzia�ywaniu prawide� Bacona, koncepcji Kartezjusza i odkry� Galileusza.Czy filozofia pozytywna obejmuje obecnie wszystkie kategorie zjawisk? Oczywi�cie, �e nie. Nale�y dokona� wielkiego zabiegu naukowego, aby jej nada� charakter niezb�dnej powszechno�ci.W zakres jej nie wesz�y jeszcze zjawiska spo�eczne. Stosowane s� tam prawie wy��cznie metody teologiczne i metafizyczne.To stanowi jedyn� luk�, kt�r� nale�y wype�ni�, i to w�a�nie jest specjalnym celem niniejszego kursu.Zadaniem moich koncepcji dotycz�cych zjawisk spo�ecznych nie jest doprowadzanie socjologii do tej samej doskona�o�ci, jaka przys�uguje naukom poprzedzaj�cym j�. Celem ich jest nadanie temu ostatniemu dzia�owi wiedzy charakteru pozytywnego, jaki przys�uguje wszystkim innym dzia�om. Filozofia staj�c si� jednorodn�, wejdzie w stan pozytywny. Otworzy si� przed ni� nieograniczony rozw�j i zajmie ona miejsce dw�ch filozofii pozosta�ych, kt�re dla naszych nast�pc�w mie� b�d� jedynie warto�� historyczn�.Skoro specjalny cel tego kursu zosta� przedstawiony w taki spos�b, �atwo zrozumiemy cel og�lny, dzi�ki kt�remu jest to nie tylko kurs socjologii, ale r�wnie� kurs filozofii pozytywnej.Poniewa� dzi�ki stworzeniu soc... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl