Metodologia historii a metodyka nauczania historii, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
METODOLOGIA HISTORIIA METODYKA NAUCZANIA HISTORIIWOJCIECH WRZOSEKMETODOLOGIA HISTORII A METODYKA BADANIA HISTORYCZNEGOW wypowiedziach publicznych spotykamy si� do�� cz�sto z uto�samianiem termi-n�w metodologia i metodyka. Je�li uczestnicy pozaakademickich dyskusji tak czyni�, tonic w tym zdro�nego. Po prostu kieruj� si� potoczn� praktyk� j�zykow�, kt�ra nie wy-maga -jak si� okazuje - ich rozr�niania. Niekt�rzy z nich u�ywaj� terminu metodolo-gia tam, gdzie wystarczy�oby i narzuca�oby si� u�ycie terminu metodyka. Tam za�,gdzie stosownie by�oby powiedzie� metodyka pilota�u, powiadaj� metodologia, z koleitam, gdzie stosownie by�oby powiedzie� metoda oblicze�, powiadaj�: metodologiawylicze�... Te sytuacje dryfu znacze�, z perspektywy akademickich rozr�nie�, nie s�czym� budz�cym niepok�j, tak�e dlatego, �e wyczulony na sens s��w czytelnik, czy s�u-chacz, z �atwo�ci� kontekstualnie wyznaczy sobie w�a�ciwe rozumienie terminu. W gor-szym po�o�eniu jest ten niewra�liwy na niuanse, nauczy si� nieodr�niania, ale prawdo-podobnie dla niego to nie jest problem.Co innego, gdy niekt�rzy przedstawiciele nauki, w tym, jak s�dz� w szczeg�lno�ci,zajmuj�cy si� naukami pomocniczymi, �r�d�oznawstwem, a tak�e reprezentuj�cy kla-syczne wyobra�enia o historii i warsztacie badawczym historyka, lekcewa�� ukszta�to-wan� od dawna dystynkcj� poj�ciow� mi�dzy metodologi� a metodyk�.W�r�d wielu mo�liwych w tym wzgl�dzie postawjest i taka, kt�ra ze wzgl�du na wy-znawan� wizj� poznania (badania) historycznego nie znajduje miejsca dla problematykimetodologicznej. Wszystko bowiem, co dotyczy historii, sprowadza si� do metodyki ba-dania historycznego. Problemy poznania historycznego, dla wyznawc�w powy�szegopogl�du nie istniej�; poznanie niejest dla nich problematyczne. Jest tak bowiem dla typo-wego historyka wtedy, gdy zajmuje si� badaniem historycznym; kwestie filozoficzne nies� istotne, eo ipso problemy epistemologiczne (metodologiczne) tak�e. Co wi�cej, nawetnajwybitniejszym po�r�d nich zdarza si� deklarowa�, �e nie interesuj� ich spekulacje fi-lozoficzne, czy jak powiadaj� metafizyka. Wyja�ni� bli�ej, o jak� postaw� tu chodzi.279Rzeczony zwolennik ignorowania problematyki poznawczej i dostrzegania jedy-nie kwestii badawczych zdaje si� respektowa� - zazwyczaj spontanicznie - okre�lon�epistemologiczn� wizj� historii, kt�r� naby� w trakcie zdobywania swej kompetencjiw zawodzie historyka. Uczestnicz�c w kulturze, studiuj�c i terminuj�c u mistrz�w,a wi�c w sumie partycypuj�c w zastanym dorobku interpretacyjnym danej dyscyplinywiedzy, ukszta�towa� sobie okre�lone mniemanie, co jakie jest i co jak trzeba ba-da�. Odtego momentu historyk koncentruje si� na wcielaniu w �ycie - tj. w praktyk�badawcz� - nawyk�w zawodowych, porusza si� w obr�bie kwestii warsztatowych,z rzadka staj�c przed problemami poznawczymi. Nawykowo przes�dzaj�c kwestiepoznawcze, nie dostrzega ich, poniewa� zosta�y one ju� wcze�niej milcz�co (bezre-fleksyjnie) przez niego przyj�te. Ten zesp� podstawowych przes�dze�, jest zasadni-czo nienaruszalny. Elastyczno��, innowacyjno��, tw�rczo�� pojawia si� - u Rzeczo-nego Historyka -jedynie na poziomie badawczym. Na poziomie badawczym znaczytu: na poziomie metodycznym. Rzeczony Historyk nie zdaje sobie sprawy, �e oba ze-spo�y przekona�, tj. te wyst�puj�ce na poziomie poznawczym i te na poziomie ba-dawczym s� wzajemnie sprz�one i pozostawienie zasadniczych prze�wiadcze� po-znawczych bez zmian nie zmienia standardu (mo�na by powiedzie� paradygmatu)badania. Jednak najcz�ciej godzi si� z t� sytuacj�, poniewa� uznaje swe prze�wiad-czenia na temat tego, co jakie jest i co jak trzeba bada�, za obiektywne, prawdziwe,nie budz�ce w�tpliwo�ci. W rezultacie, skoro kwestie poznawcze s� przes�dzone, totrudno oczekiwa�, �e b�d� one roztrz�sane. Idea�y historiograficzne ju� powsta�y,wystarczy je doskonale na�ladowa�, zdaje si� s�dzi� Rzeczony Historyk. Postawa tajest, w gruncie rzeczy, konserwatywna, cho� jej nosiciel wyobra�a sobie, i z jegopunktu widzenia takjest, �e pole tw�rczych przedsi�wzi�� nie zosta�o ograniczone.Powstaje pytanie, dlaczego Rzeczony Historyk niejest zdolny do dostrze�enia owe-go zwi�zku nawyk�w epistemologicznych z u�wiadamianym i praktykowanym bada-niem. Mo�liwe s� r�norakie warianty odpowiedzi na nie. Pierwsza, to przywi�zanie doklasycznego wyobra�enia i funkcji kulturowej historii. Sednem jegojest klasyczna kon-cepcja prawdy i pozytywistyczna (w gruncie rzeczy XIX wieczna) idea nauki. Towarzy-szy jej stosowna i przes�dzona rola �r�d�a historycznego w poznaniu i podmioto-wo/przedmiotowa strategia poznania.Po drugie, wielu badaczy w Polsce - przykro to przyzna� - alergicznie odnosi si� dometodologii, poniewa� identyfikuje j� z marksizmem. Jest to spu�cizna "czas�w otwoc-kich", a tak�e, w pewnym sensie, obci��enie proweniencj� polskiej metodologii historii.Ta ostatnia, niejest kojarzona z Lelewelem, czy Handelsmanem, lecz z dorobkiem jed-nego ze wsp�tw�rc�w �wiatowej metodologii historii, Jerzego Topolskiego. Poniewa�dla autora Metodologii historii wa�n� inspiracj� by� marksizm (nieortodoksyjna, praksi-styczno-scientystyczna jego wersja), to wielu w Polsce kojarzy metodologi�, a metodo-logi� historii w szczeg�lno�ci, (i tuju� nietrafnie) z ideologicznym marksizmem. Na tejkanwie, jako jakby jej konsekwencja, pojawia si� nast�pne alergiczne przypuszczenie;ka�da metodologia historii jest nie do��, �e zb�dna - z powod�w powy�ej wymienio-nych to dodatkowo: podejrzana. Stereotyp ten trwa nadal, cho� s�abnie. Wielu history-k�w pozostaje jego niewolnikiem, mimo, �e metodologiczna tw�rczo�� Topolskiego280mia�a wiele filozoficznych wymiar�w i faz swego rozwoju, �e spotyka�a si� ze �wiato-wym uznaniem, a nie by�a udost�pniana w krajach bloku za sw� nieortodoksyjno��, �euczniowie i oponenci Topolskiego uprawiali i uprawiaj� metodologi� historii beznawi�za� do marksizmu.Wielu historyk�w wypowiada opinie o metodologii bez stosownej znajomo�ci tejdyscypliny. Zapoznanie si� z ni� utrudniaj� ju� nie tylko zasz�o�ci historyczne i klasycz-na formacja mentalna historyka, lecz tak�e swoista hermetyczno�� problematyki i j�zyka,jakie dziedziczy metodologia po filozofii. Ponadto metodologowie sami przyczyniali si�(lub nadal przyczyniaj� si�) do ostracyzmu, jaki ich cz�sto spotyka. W szczeg�lno�ci za�ci, kt�rzy lansuj� normatywn� metodologi�, postrzegani s� jako ci, kt�rzy pouczaj� histo-ryk�w ci, kt�rzy pos�uguj� si� czasami nadmiernie sekciarskim, hermetycznym j�zykiem.Z takich oto powod�w, metodologia historii i dyskusja metodologiczna w�r�d histo-ryk�w nie cieszy si� wzi�ciem.Jedn� z zas�ug Topolskiego dla metodologii historii, jak i metodyki badania histo-rycznego by�o uj�cie obu dziedzin w ramy jednocz�cej refleksji. Ju� w Metodologii his-torii z 1968 roku mieli�my pod jedn� egid� zar�wno problemy poznawcze jak i kwestiebadawcze. Te ostatnie nosi�y miano pragmatycznej metodologii historii.I wreszcie trzeci pow�d niedoceniania metodologii historii przez klasycznych histo-ryk�w. Poniewa� -jak powiedzieli�my - zdarza si�, �e uto�samiaj� metodologi� z me-todyk�, to od tej pierwszej oczekuj� tego samego, co od drugiej tj. swoistego algorytmupost�powania badawczego, gotowych receptur na badanie historyczne. Postawa ta, ob-na�a naiwne pojmowanie nauki sprowadzaj�ce j� do rzemios�a. Sugeruje, �e po pierw-sze, takie recepty istniej�, po drugie, �e dostarcza� ich ma metodologia. Skoro za� -jaks�dz�- metodologia takiej u�yteczno�ci nie ma, to jest zb�dna. Doda� tu trzeba, �e me-todologia historii, mo�e poza jej jak�� skrajnie normatywn� wersj� spotykan� tu i �w-dzie, nie ro�ci sobie pretensji do normowania nauki i tym bardziej pouczania badaczy.Zwolennicy krytycznych opinii o metodologii z racji jej -jak twierdz�-ma�ej lub �ad-nej przydatno�ci (mowa tu o przydatno�ci metodycznej), najpierw imaginuj� sobie, �emetodologia winna by� (jest) metodyk� i nast�pnie, po zetkni�ciu si� z ni�, krytykuj� j�,�e ni� nie jest.METODOLOGIA HISTORII A METODYKA NAUCZANIA HISTORIIUstalili�my, powy�ej, �e metodologia historii nie jest metodyk� badania historyczne-go, lecz teori� poznania historycznego i je�li pomy�lana jest szeroko, to mo�e wch�ania�metodyk� jako sw� sk�adow� sp�jnie powi�zan� z reszt� problematyki poznawczej.Metodologia jest teori� poznania naukowego. O tyle, o ile do refleksji teoretycznejnad poznaniem potrzebna jest perspektywa historyczna, to metodologia stosuje analizyhistoryczne.Metodologia historii odpowiada na pytania: jak historia formu�uje interpretacjeprzesz�o�ci?, jak nauka historyczna poznaje przesz�o��? Przedmiotem analiz metodolo-gicznych s� wi�c uwarunkowania, zasady, metody, cele poznania historycznego.281Z kolei metodyka nauczania historii zajmuje si� nie tymjak wytwarzana jest wiedzahistoryczna, lecz jak jest (winna by�) upowszechniana. Metodyka nauczania historii jestdyscyplin�, kt�ra gromadzi pochodz�c� z r�nych dziedzin nauki i do�wiadcze� prak-tycznych wiedz�, kt�ra zastosowana w praktyce edukacyjnej przyczyni� si� mo�e donajefektywniejszego przebiegu proces�w przekazywania wiedzy, uczenia. Metodykanauczania historii uczy jak uczy� historii. Metodyka zajmuje si� procesem upowszech-niania wiedzy, natomiast metodologia procesami jej stanowienia. R�nica, jest wi�c za-sadnicza. Upowszechnianie wiedzy historycznej mo�na rozumie� jako fragment proce-s�w socjalizacji czy akulturalizacji. Wchodzenie w socium czy proces partycypacjiw kulturze odbywa si� nie tylko �ywio�owo, lecz jest w znacz�cym dzisiaj stopniu pro-gramowany, planowany, organizowany. Instytucje edukacyjne, w tym obowi�zkowe(przymusowe) szkolnictwo zajmuj� si� w spos�b zracjonalizowany upowszechnianiemwiedzy i propagowaniem stosownych warto�ci. Metodyka nauczania historii selekcjo-nuje interesownie wiedz�... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl