Meneliki, KSIĄŻKI

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Krzysztof DaukszewiczMeneliki, limeryki, epitafia,sponsoruje ruska mafiaBELLONADOMWYDAWNICZY V2004Ok�adka i strona tytu�owa Micha� BernaciakZdj�cia Piotr PrymlewiczRysunki satyryczne Kazimierz Napi�rkowskiRedaktor prowadz�cy Maria Magdalena Mi�aszewskaRedaktor techniczny El�bieta Bry�Korekta Teresa K�paD Copyright by Krzysztof Daukszewicz, Warszawa 2004 Copyright by Dom Wydawniczy Bellona, Warszawa 2004Dom Wydawniczy Bellona prowadzi sprzeda� wysy�kow� swoich ksi��ek zazaliczeniem pocztowym z 20-procentowym rabatem od ceny detalicznej.Nasz adres: Dom Wydawniczy Bellona,ul. Grzybowska 77, 00-844 Warszawa(Dzia� Wysy�ki) tel.: (22) 652-27-Ot, 45-70-306fax: (22) 620-42-71 infolinia 0-801-120-367 e-mail: biuro@bellona.pl Internet: www.bellona.plDzi�kuj� bardzo serdecznie Andrzejowi Zakrzewskiemu, s�ynnemu kierownikowi dzia�u rozrywki III programu polskiego radia, za udawanie menela na ok�adce ksi��kiISBN 83-11-09899-9"Wszyscy kiedy� przestan� pi�, niekt�rym uda si� to jeszcze za �ycia".MENELIKIkilka lat zbiera�em po Polsce opowiastki o menelach, o kt�rych si� m�wi, �e ich nieszcz�cie w �yciu polega na tym, �e pili alkohol nie ten co trzeba, i przez to �ycie potoczy�o si� im w d�.Pierwszy �art jaki zapad� mi na ca�e �ycie w g�owie, a kt�ry trzyma� mnie tygodniami w dobrym humorze, to historyjka sprzedana w pierwszych dniach stanu wojennego. Mieszka�em w�wczas w alei R�, a obok na ulicy Mokotowskiej by�a siedziba Solidarno�ci Regionu Mazowsze i trwa�y w tym rejonie bezustanne naparzanki. I czwartego czy pi�tego dnia spotykam na ulicy Koszykowej, czyli prawie w epicentrum walk, u�miechni�tego, m�odego cz�owieka, kt�ry kiedy inni szukaj� dooko�a kamieni i p�yt chodnikowych, on biegnie podskakuj�c do g�ry i nuci jakie� lalalalala albo nawet i Mi�dzynarod�wk�, bo to nie mia�o w tym czasie wi�kszego znaczenia, i rozpoznaj� w nim pracownika sto�ecznej estrady, kt�ry kilka razy organizowa� mi koncerty.- Co pan taki skowronek?- Babcia mi umar�a panie Krzysiu, po prostu babcia mi umar�a.- I to jest pow�d do rado�ci?-Tak, bo babcia umar�a w Wiedniu! I w�a�nie dosta�em paszport, i wie pan gdzie ja jutro b�d� mia� t� wojn�!?! I tyle go szczerze m�wi�c widzia�em. Ale zanim odjecha� w sin�, zachodni� dal, opowiedzia� mi dowcip, kt�ry sam godzin� wcze�niej us�ysza�. A podkre�lam, �e powsta� on w pierwsze dni wojny polsko-polskiej.Ot� genera� Jaruzelski skontaktowa� si� z Panem Bogiem i powiada tak'- Panie Bo�e, musia�em wprowadzi� w naszym kraju stan wojenny jako mniejsze z�o, bo mog�o do nas przyj�� z�o wi�ksze, ale spo�ecze�stwo mi w to nie wierzy, �e mog�o przyj�� wi�ksze i chcia�bym sprawi� jaki� cud, �eby przekona� ludzi do siebie. Ale nie chcia�bym tak jak Jezus zamieni� Wod� w wino, poniewa� mamy problemy z nadmiernym spo�yciem, raczej bym przeszed�, gdybym m�g�, such� stop� przez wod�. I co ty o tym Panie Bo�e s�dzisz?A na to Pan B�g.- Nie ma sprawy. Je�eli tak ci zale�y na tym, �eby przekona� nar�d do siebie, to staw si� jutro o godzinie dziewi�tej przy mo�cie Poniatowskiego i takiego cudu dokonasz.I nast�pnego dnia genera� razem z najwierniejsz� �wit� melduje si� nad Wis��, sprawdza butem wod�, woda trzyma, wchodzi, nic si� z�ego nie dzieje, idzie swoim sztywnym generalskim krokiem przez rzek� i stoi na mo�cie dw�ch meneli, kt�rzy zaczynaj� si� bardzo uwa�nie przygl�da� tej niecodziennej sytuacji, i nagle jeden z nich si� odzywa.- Czy mnie oczy myl�, czy to Jaruzel?- Jaruzel!- I widzisz J�zek - m�wi ten pierwszy - a m�wi�em ci, �e on nawet p�ywa� nie umie.I to by� najlepszy �art o tym, �e jak kto� ma w spo�ecze�stwie przechlapane, to i cud mu nie pomo�e.P�niej pozna�em pana Zygmunta, kt�ry zaskoczy� mnie niekonwencjonaln� propozycj� sponsorowania jego osoby.Zaparkowa�em samoch�d. Rozpozna� mnie, przyszura� n�kami i powiada.- Ciesz� si� bardzo, �e pana widz� panie Krzysztofie, bo lubi� pa�sk� tw�rczo��, a szczeg�lnie listy do tej hrabiny i powiem panu szczerze, �e mam w zwi�zku z tym trzy propozycje.Pierwsza, to �e pan jako osoba publiczna wspomo�e biednego cz�owieka, kt�ry dzisiaj jeszcze nie widzia� na w�asne oczy �wie�ego piwa.Druga, to za umiarkowan� op�at� popilnuj� pa�skiego samochodu, ale nie wiem kiedy pan wr�ci, a ja, szczerze m�wi�c, ju� bym si� napi�.I propozycja trzecia, to kupi pan ode mnie ten oto katalog samochodowy z roku 1995.- A po choler� mi katalog samochod�w sprzed pi�ciu Lat?A on popatrzy� na mnie, popatrzy� na moje auto- Poogl�da pan nowsze.I ju� wiedzia�em, �e mam przed sob� nie byle kogo.Udowodni� to jakie� trzy tygodnie p�niej.Jest godzina 16.00, ulica Koszykowa w Warszawie, widz�, �e pan Zygmunt ju� mnie namierzy�. Powoli przesuwa si� w moj� stron�. Zastawia drog� i zaczyna.- Jak ja si� ciesz�, �e pana widz� w zdrowiu. Musi mnie pan poratowa�, bo ja wczoraj poszed�em w tak� szkod�, �e dopiero co z domu wysz�em. I jak pan mnie nie wspomo�e, to ja si� za chwil� panu na nogi przewr�c�.Si�gn��em do portfela i okaza�o si�, �e z drobnych mam przy sobie jedynie pi�� z�otych, ale poniewa� prosi� mnie w spos�b ujmuj�cy, a w dodatku by�a jaka� pogoda nastrajaj�ca do ludzkich gest�w, t� pi�tk� mu da�em. Pan Zygmu� spojrza� na mnie, spojrza� na pi�tk�, jeszcze raz spojrza� na mnie i powiedzia�.- Ciesz� si�, �e pan stan�� na nogi.I Wtedy postanowi�em, �e napisz� o menelach ksi��k�.Tych, kt�rych razi� b�dzie s�ownictwo pojawiaj�ce si� w niekt�rych historyjkach bardzo przepraszam, ale nie mog� udawa�, �e by�o inaczej.Limeryki i epitafia to przyjemno��, kt�r� od czasu do czasu sprawiam samemu sobie.Przyjemnego czytania.ZYGMU� ROMANTYCZNYOd dwudziestu lat kwestuj� na Pow�zkach i bardzo cz�sto podchodz� do mnie ludzie nie tylko wrzuci� pieni�dze, ale i porozmawia�. Jedni z dobrym s�owem, inni z drobnymi pytaniami, z kt�rych najciekawsze by�o w wykonaniu pewnej starszej, bardzo wkurzonej pani. Widz�c na moim ramieniu opask� z napisem RATUJMY POW�ZKI, podesz�a gwa�townym krokiem i r�wnie gwa�townie zapyta�a:- Gdzie tutaj jest kwatera nr 253?!- Nie wiem.- To co pan w takim razie robi na tym cmentarzu!?- Kwestuj�.- Jak si� kwestuje, to si� powinno i wiedzie� gdzie jest kwatera 253!! - fukn�a i polecia�a dalej bez �adu i sk�adu.W roku 2002 pojawi� si� przede mn� pan Zygmu�, co mnie troch� zaskoczy�o, poniewa� kojarz� go przede wszystkim z ulic� Wary�skiego. To jest co� niesamowitego, �e si� osta�a ulica Wary�skiego. Tyle przecie� ulic pad�o na bazie odnowy i to czasami w kuriozalny spos�b, podobno w Poznaniu ulic� Klonow� zamieniono na Suchy Las. I przez kilka tygodni zastanawia�em si� dlaczego? I doszed�em. Ot� klon czerwienieje.Z tym, �e rozwi�za�em i zagadk� ul. Wary�skiego. Ot� na niej jest IZIS, w kt�rym prze�wietlaj� ludziom p�uca i prawdopodobnie Wary�ski s�u�y jako reklama. Idzie obywatel ulic�, patrzy - IZIS, i od razu m�wi dosiebie:- No w�a�nie, trzeba sobie prze�wietli� klatk�, �ebynie chorowa� jak Wary�ski.Ale wracajmy do Zygmusia.Stan�� na tym cmentarzu przede mn�, a by� tego dnia solidny mrozik, i zaczyna mi wsp�czu�.- Ale� ma pan samozaparcie panie Krzysie�ku. Sz�em dwie godziny temu na gr�b brata, to pan ju� w tem miejscu sta� i trz�cha� t� puszeczk�, wracam, a pan dalej trz�cha. Ale ile si� trzeba nasta�, �eby uzbiera� troch� grosza, to ja wiem najlepiej. A pan mnie za chwil� u�wierknie i strac� na mie�cie sponsora.- Niech si� pan specjalnie nie martwi - odpowiedzia�em - za chwileczk� ko�cz� kwest�, pojad� do domu, zrobi� sobie herbatk� z pr�dem i zi�b przejdzie.Na to pan Zygmu� pochyli� si�, uchyli� po�� zu�ytej kurteczki i pokazuj�c palcem wewn�trzn� kiesze� szepn�� konspiracyjnie.- Panie Krzysie�ku, w razie czego, to ja pr�d mam. I wyci�ga �wiartk� �ubr�wki wypit� do po�owy.- A gdzie jest trawka? To chyba podr�bka? A na to pan Zygmu�:- Jaka podr�bka, panie Krzysie�ku, jaka podr�bka, trawk� po�o�y�em na grobie brata.-- Panie Zygmuncie, jak si� zostaje menelem?- To bardzo proste, trzeba tylko znale�� odpowiedni sklep i odpowiednie towarzystwo.- Czym pan si� w �yciu zajmowa�?- W �yciu, to znaczy kiedy?- No... za komuny.- Za komuny panie Krzysie�ku to ja by�em king. Moja szanowna mamusia mia�a melin� ko�o politechniki... to ja nie musia�em chodzi� na studia... ca�a politechnika do mnie przychodzi�a, i jak mamusi� wezwali do s�du, �eby j� ukara� za "dzia�alno�� gospodarcz�" i dali jej dwa lata w zawieszeniu, to na pytanie s�dziego:- Jakie jest ostatnie s�owo oskar�onej? - mama- W ostatnim s�owie powiedzianem tu na tej sprawiedliwej sali chcia�abym poprosi� wysoki s�d, �eby si� po�pieszy� z tym wyrokiem, bo mi za chwil� te wszystkie profesory z polibudy drzwi od mieszkania rozpi��.- I co by�o dalej?- W 90. roku mamu�k� dotkn�� patriotyzm i to by� pocz�tek ko�ca.- Wst�pi�a do Solidarno�ci!?- Nie... jeszcze gorzej... zamkn�a melin�.Rozmawiam z panem Zygmuntem i widz�, �e .zbli�a si� do nas jeden menel, �rednio mi znany, ale posuwaj�cy si� klasycznym krokiem, czyliszuraj�c n�kami po asfalcie.- Dlaczego wy tak wszyscy chodzicie? - pytam.- Bo my panie Krzysie�ku, to w zasadzie jeste�my bra�mi Roberta Korzeniowskiego.- A to ciekawy jestem dlaczego?- Bo nam po "m�zgotrzepie" te� nie wolno odrywa�* st�p od ziemi.-amanuel Olisadebe otrzyma� obywatelstwo polskie, wyjecha� do Grecji i prawie natychmiast przesta� strzela� bramki dla naszej reprezentacji, i po kt�rym� z przegranych mecz�w spotykam pana Zygmusia i ten zanim jeszcze zd��y� poprosi� o wsparcie zapyta�:- Widzia� pan panie Krzysie�ku wczorajszy mecz?- Widzia�em.- I popatrz pan, Olisadebe zosta� Polakiem i jak przysta�o na Polaka od razu odechcia�o mu si� pracowa� w kraju.Pan Zygmunt jest koneserem kina. 23 pole-cia�em do Norwegii na ryby, bo my�la�em, �e tam b�d� wi�ksze emocje ni� u nas w czasie wybor�w. Zadzwoni�em do domu ko�o 21.00, �eby dowiedzie� si� jakie s� wyniki, ale nikt nie podni�... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl