Merime. [Carmen], EBooki
[ Pobierz całość w formacie PDF ]Prosper M�rim�eCarmenT�umaczy� TADEUSZ �ELE�SKI-BOYTower Press 2000Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000CarmenZawsze podejrzewa�em geograf�w, �e sami nie wiedz�, co plot�, mieszcz�c polebitwy podMunda w okolicy Bastuli Poeni, w pobli�u nowoczesnej Monda, o jakie dwie mile nap�nocod Marbella. Wedle moich w�asnych wniosk�w z tekstu anonimowego autora �BellumHispaniense�,oraz kilku wskaz�wek, zebranych w doskona�ej bibliotece ksi�cia d'Ossuna,s�dzi�em,�e to raczej w okolicy Montilla trzeba szuka� pami�tnego miejsca, gdzie po razostatniCezar zagra� w cetno i licho przeciw obro�com republiki. Znalaz�szy si� wAndaluzji zpocz�tkiem jesieni 1830 r., podj��em do�� dalek� wycieczk�, aby rozja�ni�ostatnie w�tpliwo�ci.Memoria�, kt�ry og�osz� niebawem, nie zostawi ju�, mam nadziej�, �adnejniepewno�ci wumy�le rzetelnych archeolog�w. W oczekiwaniu, a� moja praca rozwi��e wreszcieproblemgeograficzny, trzymaj�cy w zawieszeniu ca�� naukow� Europ�, opowiem wam ma��powiastk�;nie przes�dza ona zreszt� w niczym zajmuj�cej kwestii po�o�enia Mondy.Naj��em w Kordowie przewodnika i dwa konie i pu�ci�em si� w drog� z,,Komentarzami�Cezara i paroma koszulami za ca�y pakunek. Pewnego dnia, b��dz�c w dolinieKaszena, wyczerpanyzm�czeniem, umieraj�c z pragnienia, spalony s�o�cem z o�owiu, s�a�em z ca�egoserca do diaska Cezara i syn�w Pompejusza, kiedy spostrzeg�em, do�� daleko odmojej �cie�ki,zielon� polank� zaros�� sitowiem i trzcinami. Zwiastowa�o to blisko�� �r�d�a. Wistocie,skorom si� zbli�y�, spostrzeg�em, �e mniemany trawnik to by�o bajoro, do kt�regowpada�strumyk, wyp�ywaj�cy, jak si� zdawa�o, z ciasnej gardzieli mi�dzy dwoma ska�ami.Wywnioskowa�emst�d, i� id�c pod pr�d strumienia, znajd� wod� ch�odniejsz�, mniej �ab i pijawekimo�e nieco cienia. Przy wej�ciu do skalnej gardzieli ko� m�j zar�a�, na co innyko�, niewidoczny,odpowiedzia� natychmiast. Ledwie uszed�em jakie� sto krok�w, przesmyk,rozszerzaj�csi� nagle, ods�oni� mi rodzaj naturalnego amfiteatru, doskonale zacienionegowysokimi�cianami. Niepodobna o miejsce, kt�re by przyrzeka�o podr�nemu rozkoszniejszypost�j! Ust�p ko�czystych ska� tryska�o spienione �r�d�o i spada�o do ma�ej sadzawkiwy�cielonej piaskiembia�ym jak �nieg. Kilka pi�knych d�b�w, zas�onionych od wiatru i odwil�anych�r�d�em,wznosi�o si� nad brzegiem i okrywa�o je swym g�stym cieniem: wreszcie doko�asadzawkidelikatna i l�ni�ca trawa przyrzeka�a lepsze �o�e, ni�by je mo�na znale�� wjakiejkolwiekgospodzie na dziesi�� mil wko�o.Nie mnie przypad� zaszczyt odkrycia tak pi�knego miejsca. W chwili gdy w niezaszed�em,jaki� cz�owiek spoczywa� tam ju�: prawdopodobnie spa�. Obudzony r�eniem, wsta� ipodszed�do swego konia, kt�ry skorzysta� ze snu pana, aby sobie uczyni� dobry popas wokolicznejtrawie. By� to m�ody chwat, �redniego wzrostu, ale silnie zbudowany, ospojrzeniu dumnym ipos�pnym. Cera jego, niegdy� mo�e pi�kna, sta�a si� pod wp�ywem s�o�caciemniejsza ni�jego w�osy. Jedn� r�k� trzyma� za uzd� konia, w drugiej mia� mosi�n� rusznic�.Wyznaj�, i�zrazu rusznica i sroga mina jej w�a�ciciela zaskoczy�y mnie nieco, ale niewierzy�em ju� wbandyt�w, tyle si� o nich nas�uchawszy, a nie spotkawszy ich nigdy. Zreszt�,widzia�em tyluuczciwych rolnik�w zbroj�cych si� od st�p a� do g�owy, aby i�� na targ, i� widokpalnej broninie uprawnia� mnie do w�tpienia o czci godno�ci nieznajomego. A wreszcie,m�wi�em sobie:c� by pocz�� z mymi koszulami i moimi ,,Komentarzami� w elzewirze?Pozdrowi�em tedy w�a�ciciela rusznicy poufnym skinieniem g�owy, pytaj�c zu�miechem,czym nie zak��ci� jego snu. Nie odpowiedzia� nic i zmierzy� mnie bystrowzrokiem; po czym,jak gdyby rad z egzaminu, przyjrza� si� r�wnie bacznie memu przewodnikowi, kt�ryw�a�niesi� zbli�a�. Ujrza�em, i� ten zblad� i zatrzyma� si� z oznakami widocznej grozy.,,G�upie spotkanie!�,rzek�em sobie. Ale roztropno�� radzi�a mi nie okazywa� niepokoju. Zsiad�em z ko-nia, rzek�em przewodnikowi, aby go rozkulbaczy�, i kl�k�szy nad �r�d�em,zanurzy�em w nieg�ow� i r�ce, nast�pnie poci�gn��em dobry �yk, le��c na brzuchu, jak owi �li�o�nierze Gedeona.R�wnocze�nie przygl�da�em si� memu przewodnikowi i nieznajomemu. Przewodnikzbli�a�si� bardzo niech�tnie; obcy zdawa� si� nie �ywi� z�ych zamiar�w; pu�ci� wolnokonia, arusznica, kt�r� trzyma� zrazu poziomo, zwr�cona by�a obecnie ku ziemi.Nie uwa�aj�c za w�a�ciwe formalizowa� si� widocznym zlekcewa�eniem mej osoby,wyci�gn��emsi� na trawie i swobodnie spyta�em w�a�ciciela rusznicy, czy nie ma przy sobiekrzesiwa. R�wnocze�nie wydoby�em puzderko z cygarami. Nieznajomy, wci�� bezs�owa,si�gn�� do kieszeni, wyj�� krzesiwo i skwapliwie skrzesa� mi ogie�. Wyra�nieob�askawia�si�; usiad� na wprost mnie, ale nie wypuszcza� broni z r�ki. Zapaliwszy cygaro,wybra�emnajlepsze z pozosta�ych i spyta�em, czy pali.� Owszem, prosz� pana � odpowiedzia�.By�y to pierwsze s�owa, kt�re wyrzek�, przy czym zauwa�y�em, �e akcent jego niema andaluzyjskiegobrzmienia. Wyci�gn��em st�d wniosek, �e jest podr�nym jak ja, tyle tylko, �enie archeologiem.� Mo�e to panu b�dzie smakowa�o � rzek�em � podaj�c mu prawdziwe hawa�skieregalia.Skin�� lekko g�ow�, zapali� cygaro od mego, podzi�kowa� nowym skinieniem, poczym zaci�gn��si� z widoczn� przyjemno�ci�.� Ach! � zawo�a� wypuszczaj�c z wolna k��b dymu ustami i nosem � jak dawno ju�niepali�em!W Hiszpanii ofiarowane i przyj�te cygaro stwarza stosunek go�cinno�ci, jak naWschodziepodzielenie si� chlebem i sol�. Nieznajomy okaza� si� rozmowniejszy, ni� si�spodziewa�em.Zreszt�, mimo i� powiada� si� mieszka�cem okolic Montilla, najwyra�niej zna�kraj do�� licho.Nie wiedzia� miana uroczej doliny, w kt�rej spoczywali�my; nie umia� nazwa��adnejwioski w pobli�u; wreszcie, zapytany, czy nie widzia� gdzie w okolicyuszkodzonych mur�w,rze�bionych kamieni, wyzna�, �e nigdy nie zwraca� uwagi na podobne rzeczy. Wzamian okaza�si� bieg�ym znawc� koni. Skrytykowa� mojego, co nie by�o trudne; nast�pniewywi�d� mirodow�d swego, kt�ry pochodzi� ze s�awnej kordowa�skiej stadniny. By�o to wistocie szlachetnezwierz� i, wedle tego, co m�wi� jego pan, tak wytrzyma�e, �e raz zdarzy�o mu si�zrobi�trzydzie�ci mil w jednym dniu, galopem i k�usem. W toku swego wywodu nieznajomyzatrzyma� si� nagle, jakby zmieszany i nierad, �e za du�o powiedzia�. �Bardzo miby�o wtedyspieszno do Kordowy, doda� z pewnym zak�opotaniem. Musia�em odwiedzi� s�dzi�w wpewnymprocesie...� M�wi�c spogl�da� na mego przewodnika Antonia, kt�ry spu�ci� oczy.Cie� i �r�d�o zachwyci�y mnie do tego stopnia, �e przypomnia�em sobie o paruzrazachwybornej szynki, kt�r� przyjaciele moi z Montilla w�o�yli do sakwy przewodnika.Kaza�em j�przynie�� i zaprosi�em obcego do udzia�u w improwizowanej przek�sce. Je�eli oddawna niepali�, mog�em wnosi�, i� nie jad� co najmniej od czterdziestu o�miu godzin.Po�era� jakzg�odnia�y wilk. Pomy�la�em, �e spotkanie by�o opatrzno�ciowe dla nieboraka.Przewodniknatomiast jad� ma�o; pi� jeszcze mniej i nie m�wi� wcale, mimo �e od pocz�tkunaszej podr�yokaza� si� niepor�wnanym gadu��. Obecno�� naszego go�cia zdawa�a si� gokr�powa�;jaka� nieufno��, z kt�rej przyczyn nie zdawa�em sobie jasno sprawy, oddala�a ichod siebie.Znik�y ju� ostatnie kruszyny chleba i szynki; wypalili�my po drugim cygarze;kaza�emprzewodnikowi okulbaczy� konie i mia�em si� �egna� z nowym przyjacielem, kiedy�w spyta�,gdzie zamierzam sp�dzi� noc.Nim zdo�a�em spostrzec znak mego przewodnika, odpowiedzia�em, �e jad� do gospodyDel Cuervo.� Lichy to nocleg dla osoby takiej jak pan... I ja tam jad�; je�li pan pozwolisobie towarzyszy�,odb�dziemy drog� razem.� Bardzo ch�tnie � rzek�em dosiadaj�c konia.Przewodnik, kt�ry mi trzyma� strzemi�, da� znowu znak oczami. Odpowiedzia�emwzruszeniemramion, jakby dla upewnienia go, �e jestem zupe�nie spokojny, i pu�cili�my si� wdrog�.Tajemnicze znaki Antonia, jego niepok�j, kilka s��w, kt�re wymkn�y si�nieznajomemu,zw�aszcza �w trzydziestomilowy kurs i ma�o prawdopodobne jego obja�nienie,ustali�y ju�moje poj�cie o towarzyszu podr�y. Nie w�tpi�em, �e mam do czynienia zprzemytnikiem,mo�e z�odziejem; c� mi to szkodzi�o? Zna�em na tyle Hiszpan�w, aby by�najpewniejszy, �enic mi nie grozi ze strony cz�owieka, kt�ry ze mn� jad� i pali�. Obecno�� jegoby�a nawet dobr�r�kojmi� przeciw wszelkiemu niepo��danemu spotkaniu. Zreszt� bardzo rad by�emdowiedzie�si�, kto to jest rozb�jnik. Nie widuje si� ich co dzie� i jest pewien urok wtym, abysi� znale�� w pobli�u istoty niebezpiecznej, zw�aszcza kiedy si� czuje, �e jest�agodna ioswojona.Spodziewa�em si� doprowadzi� stopniowo nieznajomego do zwierze�; mimo mruga�przewodnika �ci�gn��em rozmow� na temat opryszk�w. Rozumie si� samo przez si�,�e m�wi�emo nich z szacunkiem. By� w�wczas w Andaluzji s�ynny bandyta zwany Jos� Maria,kt�rego czyny by�y na ustach wszystkich. �Gdybym si� tak znajdowa� strzemi� wstrzemi� zJos�m Mari�?�, m�wi�em sobie... Opowiada�em znane mi ze s�yszenia historie o tymbohaterze,wszystkie zreszt� ku jego chwale, i wyra�a�em g�o�no podziw dla jego m�stwa iszlachetno�ci.� Jos� Maria jest zwyk�ym ladaco � rzek� zimno nieznajomy.�Czy oddaje sobie sprawiedliwo��, czy te� to nadmiar skromno�ci z jego strony?�,pyta�emsiebie w my�li; w miar� bowiem jak przygl�da�em si� memu towarzyszowi,odnajdywa�em wnim rysopis Jos�go Marii, kt�ry czyta�em obwieszczony na bramie niejednegomiasta w Andaluzji.� Tak, tak, to on... Blond w�osy, oczy niebieskie, du�e usta, �adne z�by, ma�er�ce,koszula z cienkiego p��tna, aksamitny kaftan ze srebrnymi guzami, bia�e sk�rzanekamasze,ko� gniady... Nie ma w�tpliwo�ci! Ale szanujmy jego incognito.Przyby... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Strona poczÄ…tkowa
- Mistrzowskie posunięcie dziadka do orzechów, Ebooki, autorzy, K, Kagan Janet, Mistrzowskie posunięcie dziadka do orzechów
- Meg Cabot - Chłopak z sąsiedztwa 1 - Chłopak z sąsiedztwa, Ebooki ;]]
- Mentalizm - fragment, == Darmowe ebooki ==, Darmowe fragmenty
- Meg Cabot - Porzuceni 01 - Porzuceni, Ebooki ;]]
- Mitologia celtycka, KSIĄŻKI-ebooki, HISTORIA, MITOLOGIE cz.1
- Midnight Breed 06 - Ashes of Midnight, Ebooki
- Misja, Ebooki, autorzy, K, Karlik Leszek, Misja
- Meg Cabot - Dziewczyna Ameryki 02 - Pierwszy krok (by MaxFILM), ★ e-booki, ★★ Młodzieżowe ebooki (MaxFILM 2015)
- Micha Pasterski - Efektywna nauka. Wykorzystaj możliwości swojego umysłu do szybkiej i efektywnej nauki, eBooki
- McNaught Judith - Szepty w świetle księżyca(1), ebooki, McNaught Judih
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- blacksoulman.xlx.pl