Milioner z Palermo - Lucy Monroe, KSIĄŻKI RÓŻNE (hasło-123)
[ Pobierz całość w formacie PDF ]Lucy Monroe
Milioner z Palermo
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Słyszałeś, że on próbuje kupić jej męża?
- rzekła kobieta z drwiącym śmiechem.
- Z jego milionami to nie powinno być zbyt
trudne.
- Starzec dożyje stu pięćdziesięciu lat i aż do
śmierci będzie kierował swoją firmą - powiedzia
ła. - A to oznacza ponad trzy dekady małżeństwa
z kobietą beznadziejnie nieśmiałą i pospolitą. Prak
tycznie minie całe życie, zanim nieszczęsny mąż
zbierze owoce swego poświęcenia.
- Prawdę mówiąc, to całkiem przyzwoita stopa
zysku - odparł sardonicznie jej rozmówca.
- A co, kochanie, zamierzasz się tym zaintere
sować? - rzuciła z niedowierzaniem.
Odpowiedział jej śmiech mężczyzny. Podsłu
chana niechcący rozmowa zirytowała Luciana,
który zjawił się spóźniony na sylwestrowe przyję
cie, wydane przez bostońskiego multimilionera
Joshuę Reynoldsa; niemniej doskonale wiedział,
o kim plotkuje ta cyniczna para. O Hope Bishop
- nadzwyczaj miłej i istotnie bardzo wstydliwej
wnuczce gospodarza.
10
LUCY MONROE
Luciano nie zdawał sobie sprawy, że stary czło
wiek postanowił złowić dla niej męża, lecz ta
wiadomość go nie zdziwiła. Wprawdzie Hope była
niewinna jak osiemnastolatka, ale musiała mieć co
najmniej dwadzieścia cztery lata, skoro już przed
dwoma laty zrobiła uniwersyteckie magisterium.
Pamiętał, że uczestniczył w uroczystej kolacji
mającej uczcić to wydarzenie. Kolacja przekształ
ciła się w spotkanie biznesowe, a główna bohater
ka zniknęła na długo przed zakończeniem, czego
chyba nikt poza nim nie zauważył.
Odwrócił się od plotkującej pary, obszedł wyso
ką roślinę w donicy i wpadł na Hope Bishop, która
stała za nią, skamieniała ze wstydu.
-
Signor
di Valerio! - zawołała z urywanym
westchnieniem. Podtrzymał ją, żeby nie upadła,
i ujrzał w jej fiołkowych oczach łzy. - Och, prze
praszam! Ale ze mnie niezdara.
- Bynajmniej,
signorina. -
Jej skóra pod jego
palcami była miękka i ciepła. - To ja winien jestem
przeprosiny. Kroczyłem, nie patrząc przed siebie,
i kornie błagam o wybaczenie mi mego nierozważ
nego zachowania.
Tak jak oczekiwał, jego przesadne słowa spro
wadziły blady uśmiech na jej drżące przed chwilą
wargi.
- Jest pan bardzo uprzejmy,
signor.
Niewielu go za takiego uważało. Wypuścił ją
z objęć, zaskoczony tym, że czyni to niechętnie.
- A pani wygląda dziś nadzwyczaj uroczo.
MILIONER Z PALERMO
11
Jej spojrzenie pobiegło ku ukrytej za krzewem
parze, omawiającej teraz cudzołoży romans
dwojga znajomych. Niewątpliwie dziewczyna sły
szała ich wcześniejszą rozmowę, gdyż powiedzia
ła cicho:
- Nie jestem urocza, tylko beznadziejnie po
spolita.
Smutek w jej oczach sprawił mu przykrość. Ujął
ją za ramię i poprowadził do biblioteki -jedynego
miejsca, gdzie zapewne nie będą się kłębili sylwes
trowi goście. Hope nie opierała się. Lubił tę jej
uległość. Była zawsze łagodna i nie przeciwstawia
ła się nawet swemu apodyktycznemu dziadkowi.
Weszli do pustej biblioteki i Luciano zamknął
drzwi, żeby nikt tu nie wtargnął. Hope potrzebo
wała trochę czasu, aby dojść do siebie.
Znów zdziwiło go, że nie chce puścić jej ramie
nia, ale Hope wyswobodziła się delikatnie i od
wróciła do niego. Popatrzył na jej drobną sylwetkę.
Ośmiocentymetrowe obcasy zamiast tuszować, je
szcze podkreślały jej niski wzrost. Jednak napraw
dę wyglądała uroczo w lśniącej, długiej wieczoro
wej sukni. Nie była wyzywająco seksowna, jak
kobiety, z którymi się spotykał, ale jej niewinność
wydała mu się zdumiewająco powabna.
- Dziadek wcale nie próbuje kupić mi męża
- oświadczyła, odgarniając za ucho kosmyk ruda-
wobrązowych włosów. - Od czasu swego zawału
zasypuje mnie prezentami, lecz nie posunąłby się
do czegoś takiego.
12
LUCY MONROE
Luciano nie dałby za to głowy, jednak zmilczał.
- To naturalne,
signorina,
że chce sprawić pani
przyjemność - rzekł tylko.
- Och, proszę, mów mi Hope. Ostatecznie zna
my się już pięć lat.
Naprawdę aż tak długo?
- A zatem Hope - powiedział i zafascynowany
spostrzegł, że zarumieniła się i odwróciła wzrok.
- Dziadek wychowywał mnie od piątego roku
życia, lecz w istocie chyba nawet nie zauważał,
że u niego mieszkam. Zlecał służbie, aby zaspo
kajała wszystkie moje potrzeby: nowe ubrania,
kiedy wyrastałam ze starych, książki, edukację
i tym podobne.
Luciano zawsze to podejrzewał. Hope odgrywa
ła w życiu Joshuy Reynoldsa drugorzędną rolę
i była tego świadoma.
- Ale ostatnio sam kupuje mi prezenty - ciąg
nęła. - Miesiąc temu podarował mi na urodziny
samochód, który osobiście wybrał w sklepie.
- I to cię krępuje? - spytał.
Spojrzała na niego.
- W gruncie rzeczy nie, chociaż nie umiem
prowadzić. Mam tylko wrażenie, że on usiłuje mi
coś zrekompensować i wynagrodzić.
- Może to, że kiedy dorastałaś, poświęcał ci tak
niewiele czasu?
Zaśmiała się cicho i ten śmiech nieoczekiwanie
podrażnił jego zmysły.
- Tamtego wieczoru, kiedy już dostarczono por-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Tematy
- Strona początkowa
- Meyer Stephenie Zmierzch, Książki, Meyer Stephenie
- Mead Richelle - Melancholia sukuba 06 - Odkrycie sukuba, Książki PDF, Richelle Mead
- Meyer Stephenie - Intruz (The Host), Książki, Stephenie Meyer
- Medical Radiology-Diagnostic Imaging.Emergency Radiology of the Abdomen-Imaging Features and Differential Diagnosis for a Timely Management Approach, medyczne- książki w j ang
- Mead Richelle - Melancholia sukuba 01 - Melancholia sukuba, Książki
- Mercedes Lackey & Andre Norton - Zguba elfów, książki, Norton Andre
- Meier Susan - Długie pożegnanie 01 - Długie pożegnanie, Książki, Świeżutkie
- Miłkowski Marcin, Książki, Miłkowski Marcin, Poczobut Robert - Czym jest i jak istnieje umysł
- Medal List, Książki chemia, fizyka, matematyka, Chemia, Chemia
- Meteorology For Seafarers 2ed 1997 Frampton 0851746365, książki żeglarstwo
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lemansa.htw.pl