Milton John - Raj utracony, Ksiazki. ktore warto przeczytac

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Seria prezentuje najbardziej znaczšce i najcenniejszeutwory literatury powszechnej; każdy z nich jest starannieopracowany i opatrzony wyczerpujšcym komentarzem,który ułatwia obcowanie z genialnymi dokonaniamiliterackimi twórców różnych krajów i epok.John Milton (1608-74) już we wczesnej młodoci marzył0 zostaniu wielkim poetš renesansowym. W tym celu s t u d i ował języki, ćwiczył się w sztuce pisania, podróżował do Włoch.W okresie rewolucji 1640-60 został goršcym zwolennikiempolityki Cromwella i jako działacz obozu republikańskiegoodważnie występował przeciwko władzy kocielnej i królewskiej,walczšc o reformę owiaty i prawo do wolnoci słowa.Pozbawiony trybuny politycznej, stary, schorowany i lepy,powrócił do młodzieńczych marzeń o stworzeniu wielkiegopoematu na miarę Homera i Wergiliusza.Raj utracony to dzieło życia Johna Miltona, dzieło, o którymmarzył od poczštku swojej twórczoci poetyckiej, zapisjego olbrzymiej i wszechstronnej wiedzy i geniuszu. Jedenz największych poematów epickich nowożytnego wiata, któregoprzedmiotem jest powstanie wiata, pochodzenie dobra1 zła oraz dzieje stworzenia i upadku człowieka, ukazał sięw Anglii w 1667 roku. Mimo trudnego tematu i nowatorskiejformy Raj utracony zdobył od razu serca czytelników, a Miltonosišgnšł to, o czym wielu poetów może jedynie marzyć: czytaligo zarówno wykształceni, jak i proci ludzie, traktujšc jegopoemat jak Biblię.N 1 C T WOVi Tytuł oryginału:Paradise lostProjekt serii:Sewer SalamonProjekt i opracowanie graficzne okładki:Sewer SalamonNa okładce wykorzystano fragment obrazuHugo Van der Coesa Grzech pierworodnyRedakcja:\ Elżbieta Zarych) Copyright for the Polish translation by The Estate of Maciej Słomczyński, 2002) Copyright by Wydawnictwo Zielona Sowa, Kraków 2002ISBN 83-7220-410-1Wydawnictwo Zielona Sowa30-415 Kraków, ul. Wadowicka 8 ADrukarz do CzytelnikaUprzejmy Czytelniku, nie było poczštkowo naszym zamiarem przydanieARGUMENTU tej księdze, lecz by zadowolić wielu, którzy go pragnęli,dodałem go, jak i objanienie tego, na czym utknęło wielu, czemu Poematów nie ma rymów. tel./fax (012) 266-62-94, (012) 266-62-92(012) 266-67-56, (012) 266-67-98S. SIMMONS www.zielona-sowa.com.plwydawnictwo@zielona-sowa.com.plSkład: Studio K, 30-838 Kraków, ul. Jerzmanowskiego! 0/45, tel. (012) 657-69-52 John MiltonRaj utraconyTłumaczyłMaciej SłomczyńskiWydawnictwo Zielona SowaKraków 2002 WierszMiarš jest angielski wiersz bohaterski bez rymu, taki jakiego używałHomer po grecku i Wergiliusz po łacinie. Rym nie jest koniecznym dodatkiemi szczerš ozdobš poematu lub dobrego wiersza, a główniew dziełach dłuższych, lecz wymysłem barbarzyńskiego wieku dla pokrycianędznej treci i kulawej miary. A zyskał urok pewien dzięki użyciu go przezniektórych sławnych poetów dzisiejszych, skuszonych nowym obyczajem;wszelako stal się on im wielkš udrękš, zawadš i więzami, gdyż wiele rzeczywyrazić nim gorzej, niżby to uczynili w inny sposób. Nie bez przyczynywięc niektórzy italscy i hiszpańscy poeci najwyższej miary odrzucili rym,zarówno w dłuższych, jak i krótszych swych dziełach, jak to od dawna uczyniłynajprzedniejsze angielskie tragedie, gdyż jest on rzeczš dla wszystkichwytrawnych uszu błahš, a nie daje nijakiej prawdziwie muzycznej uciechy,którš daje jedynie właciwe metrum, stosowna iloć sylab i treć dowolnieprzenoszona z jednego wiersza na drugi, a nie ów podzwaniajšcy dwiękjednakich końcówek, błšd, którego uniknęli uczeni poeci starożytni zarównow poezji, jak też w dobrej wymowie. Owo więc porzucenie rymu niemoże być wzięte za wadę, choć wyda się wadš niektórym prostackim czytelnikom,a raczej winno być uczczone jako przykład, po raz pierwszyw mowie angielskiej dany, owej starożytnej swobody odzyskanej dla bohaterskiegopoematu, zakutego do dzi w dręczšce więzy rymowania.7 Księga pierwszaArgumentPierwsza ta księga przedkłada, poczštkowo w skrócie, cały przedmiot:nieposłuszeństwo człowieka i wynikłš z niego utratę Raju, w którymbył pomieszczony, za czym wzmiankuje o pierwszej przyczynie jego upadku:wężu, a raczej Szatanie w wężu, który zbuntowany przeciw Bogu i cišgnšwszydo swego boku wiele legionów anielskich, został z rozkazu Bożegowygnany z Nieba, wraz z całym swym zastępem, do wielkiej otchłani.A gdy o sprawach tych pokrótce wspomniano, poemat wpada spieszniew rodek rzeczy, ukazujšc Szatana i jego aniołów, upadłych już do piekieł,opisanych tu nie porodku (gdyż można przypucić, że Niebo i Ziemia niezostały jeszcze stworzone, a Ziemia nie była jeszcze przeklęta), leczw miejscu zupełnej ciemnoci, którš najstosowniej zwać Chaosem: tu Szatanleżšcy w ognistym jeziorze wraz z aniołami swymi, porażony piorunemi ogłuszony, ocknšł się po pewnym czasie jak gdyby z pomieszania, wołależšcego opodal tego, który drugie po nim miejsce zajmuje godnociš i poporzšdku; mówiš z sobš o swym upadku nędznym. Szatan budzi wszystkielegiony swoje, do tych pór leżšce w podobnym oszołomieniu; zrywajš sięiC ordynku, stajš w szyku bitewnym, a wodzowie ich przedniejsi zostajšnazwani zgodnie z imionami bałwanów znanych w póniejszym czasiew Kanaan1 i krainach sšsiednich. Ku nim Szatan kieruje swš przemowę,lozepi ich nadziejš odzyskania Niebios, a wreszcie mówi im o nowym rodzajustworzenia, które ma powstać zgodnie z dawnym proroctwem czy teżpogłoskš kršżšcš w Niebiosach; bo że aniołowie byli na długo przed owym,id stworzono widzialne, jest poglšdem wielu starożytnych ojców. Aby odkryć,czy proroctwo to jest prawdziwym i co w zwišzku z tym postanowić,odwołuje się on do wielkiej rady. Czego dokonujš w on czas jego towarzysze.Pałac Szatana Pandemonium wzniesiony zostaje niespodzianie z otcUlani: panowie piekieł zasiadajš tam do rady.K anaan, Chanaan - w starożytnoci kraina na wschodnim wybrzeżu Morzaródziemnego (tereny Palestyny, Fenicji i Syrii).9 IVieposłuszeństwo Człowieka i owocZ zakazanego drzewa, co miertelnyMiał smak, a na wiat przywiódł mierć i wszystkieCierpienia nasze, z nimi też utratęRaju, aż Człowiek, większy nili ludzie,Błogosławionš siedzibę odzyskaI zmartwychwstanie nam da, piewaj, MuzoNiebiańska, która na skrytym wierzchołkuOrebu albo Synaju' natchnęłaPasterza, aby nasienie wybranePierwszy nauczył, jako na poczštkuNiebo i Ziemia powstały z Chaosu;Lecz jeli bardziej cię wzgórze Syjonu2Cieszy lub potok Siloa3, płynšcyOngi tak bystro przy Pańskiej wyroczni,Wzywam cię, aby z owych miejsc raczyłaZesłać swš pomoc dla mej pieni miałej,Która chce wzlecieć lotem nieprzyziemnymPonad Aonu4 szczyt, cigajšc sprawyNietknięte dotšd ni prozš, ni rymem.A nade wszystko ty, o Duchu, któryPrzenosisz serce czyste i poczciwePonad wištynię każdš, ty mnie prowad,Gdyż wiesz; ty byłe od poczštku, otoOgromne skrzydła rozpostarłszy swojeJak gołšb siadłe na ujciu otchłani,By jš uczynić brzemiennš: co mroczneWe mnie, rozjanij, co niskie, wznie w góręI chciej podwignšć mnie w wielkiej rozprawie,' Góra Horeb - zwana także Synajem, miejsce, na której Mojżesz otrzymał odBoga tablice z przykazaniami dla Izraelitów; góra w południowej częci półwyspuSynaj. Kt Gdyż oto mękę mu sprawiajš myli234Syjon - jedno ze wzgórz Jerozolimy; po zbudowaniu przez Salomona wišfyiiiJerozolimskiej nazwš Syjonu okrelano wzgórze wištynne, potem samo miasto.Siloe, S y l o e -w Biblii (Ew. wg w. Jana 9,7) sadzawka w Jerozolimie, w którejkšpielmiała przywracać siły i zdrowie.Aon - okrelenie Helikonu, siedziby Muz, położonego w Aoni (Beocji), kraktiKpołożonej w rodkowej Grecji, nad Morzem Egejskim.10Abym z pomocš wiecznej OpatrznociUmiał wyłożyć ludziom sprawy Boże.Rzeknij wpierw, jako że przed okiem twoimNiebo niczego nie ukrywa aniGociniec piekieł głęboki; Wpierw rzeknij,Jaka przyczyna skłoniła rodzicówNaszych najpierwszych, w stanie szczęliwociI otoczonych wielkš łaskš Niebios,Aby zaparli się Stwórcyj wzgardziwszyZakazem Jego jedynym, choć dał imPrócz tego Ziemię całš we władanie.Z czyjej pokusy był ów bunt nikczemny?To wšż piekielny; on to był, któregoPodstęp zrodzony z zawici i zemstyOszukał matkę ludzi, gdyż go pychaZ Niebios stršciła, a wraz 2 nim zastępyJego aniołów zbuntowanych, z którychPomocš pragnšł wzbić się W wielkiej chwalePonad równymi sobie i uwierzył,Że Najwyższemu dorówna, gdy zechceOpór Mu stawić; majšc ów cel dumnyRozpoczšł wojnę bezbożnš w Niebiosach,Przeciw tronowi i królestwu BogaBój toczšc próżny. Moc najwyższa wówczasW dół go stršciła i runšł płonšcyW bezdennš zgubę żaru i ruinyOhydnej, aby tam zostać w okowachI ogniu kary, jako że się ważyłWszechmogšcego wyzywać do boju.Dziewięćkroć czas ów, noc od dnia dzielšcyLudziom miertelnym, ón z nikczemnš zgrajšLeżał w ognistym bagnie zanurzony,Bez ducha, choć był iemiertótey; jednakLos mu gotował sroższš jeszcze boleć:O bólu wiecznym i straconym szczęciu;Okiem żałosnym, które było wiadkiemKlęski straszliwej, wiedzie w kršg z rozpaczš,Z którš się miesza pycha i nienawić.Wkoło, daleko, jak sięga anielski11 Wzrok, widzi obszar pusty i posępny;Loch ów straszliwy kręgiem go otaczaJak palenisko rozległe, płonšce;Jednak nie pada blask z owych płomieni,Lecz raczej ciemnoć widoma, służšcaTylko odkryciu żałosnych widoków,Obszarów smutku i cieni bolesnych,Gdzie wypoczynek i spokój przenigdyMieszkać nie będš, nie przyjdzie nadzieja,Która do wszystkich przychodzi; lecz mękaBez końca będzie szarpać i ognistyPotop,... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl