Minkowski Aleksander - Krzysztof, ===NOWE EBOOKI===

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Aleksander Minkowski
RYSUNEK NA OKŁADCE-ANNA L I PIŃSK A
OPRACOWANIE GRAFICZNE OKŁADKI -TOMASZ LIPIŃSKI
Skład i łamanie tekstu - Barbara Markowska,
ISBN 83-86289-10-4
Druk i oprawa: Łódzka Drukarnia Dziełowa
ŁódŹ, ul. Rewolucji 1905 r. nr 45
W trzech skokach znalazłem się przy karetce. Podwórze było
ciemne, paliła się tylko matowa kula nad drzwiami z napisem
„Wyjście zapasowe”. W tych drzwiach przed sekundą znikł Mar-
czak, miałem więc co najmniej trzy minuty czasu: tyle musi mu
zająć dojście do gabinetu lekarza dyŜurnego, odebranie zlecenia i
powrót.
Uniosłem maskę i przyświecając sobie latarką wymacałem
gaźnik. Ręka drŜała mi trochę, ostrze śrubokrętu nie chciało trafić
w wycięcie śruby. Trafiło w końcu. Wykręciłem dyszę, schowałem
ją do kieszeni i zamknąwszy maskę pobiegłem do bramy.
Byłem juŜ na ulicy, gdy czyjaś ręka spadła mi na ramię.
- Krzysiek? Goni cię ktoś?
Siostra przełoŜona miała wzrost koszykarza i wagę słonia. Nie
było mowy, aby się wyrwać z jej uchwytu, zgarnęła w łapie pół
kurtki.
- Nikt mnie nie goni - odparłem zdobywając się na uśmiech. -
Przyrzekłem matce, Ŝe będę w domu o dziewiątej, czeka z kolacją.
- Dziesiąta dochodzi - powiedziała siostra przełoŜona - Ma
się z tobą biedna pani doktorowa. Gdybyś był moim synem, wie-
działabym, co robić, Ŝebyś nie włóczył się po nocach.
Usłyszałem trzaśniecie drzwiczek karetki i zachrypły klekot
rozrusznika: Marczak próbował uruchomić wóz. Klekot przeszedł
w słabnące terkotanie, silnik milczał.
- Na szczęście nie jestem - rzuciłem. - Ale moŜe pani coś so-
bie wybrać w domu dziecka, są tam jeszcze wolne egzemplarze.
Puściła mnie. Obciągnąłem kurtkę i ruszyłem kłusem w górę
ulicy. Jesienny księŜyc wyprysnął zza chmury i spłukał płyty
chodnika zimnym, białym światłem.
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl