Memnon - Czyli madrosc ludzka, eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
WolterMemnon czyli m�dro�� ludzka(1750)Prze�o�y�: Tadeusz �ele�ski BoyPRZESTROGA AUTORA1Myli� si� wci��, oto wiano,Kt�re nam losy przyzna�y:Robimy projekty rano,G�upstwa robimy dzie� ca�y.Wierszyk ten nadaje si� dla wielu m�drk�w; jest to rzecz, zaiste, do��ucieszna widzie�, jak powa�ny duszpasterz ko�czy procesem kryminalnym, pospo�u z bankrutem2. Nawi�zuj�c do onego wydarzenia przedrukujemy tu t�powiastk�, kt�ra by�a ju� pomieszczona gdzie indziej; bo dobrze jest, aby by�awsz�dzie.Memnon powzi�� jednego dnia postanowienie, aby by� doskonale rozs�dnym.Nie ma ludzi, kt�rym by to szale�stwo nie przesz�o przez g�ow�. Memnonpowiedzia� sobie: - Aby by� bardzo rozs�dnym, a tym samym bardzoszcz�liwym, trzeba tylko wyzby� si� nami�tno�ci; ot�, jak wiadomo, nie manic �atwiejszego pod s�o�cem. Po pierwsze, nie b�d� nigdy kocha� kobiety;widz�c doskona�� pi�kno�� powiem sobie: "Te lica zwi�dn� kiedy�; te pi�kneoczy zeszpeci czerwona obw�dka; ta kr�g�a pier� zapadnie si� i obwi�nie; tapi�kna g�owa wy�ysieje." Wystarczy mi spojrze� na ni� tymi oczami, jakimi b�d�j� widzia� kiedy�, a z pewno�ci� ta g�owa nie zdo�a ju� zawr�ci� mojej.Po drugie, b�d� zawsze wstrzemi�liwy; darmo mnie b�dzie kusi� wykwintnyst�, smaczne wina, powab towarzystwa. Starczy mi wyobrazi� sobie skutkinadu�y�, ci�k� g�ow�, niestrawno��, strat� rozumu, zdrowia i czasu: w�wczasb�d� jad� jedynie z potrzeby; zdrowie moje b�dzie zawsze r�wne, my�l jasna iprzejrzysta. Wszystko to jest tak �atwe, �e nie ma w tym �adnej zas�ugi.Wreszcie - powiada� Memnon - trzeba pomy�le� o sprawach pieni�nych.Pragnienia mam skromne; maj�tek m�j spoczywa bezpiecznie u powa�negobankiera w Niniwie; starczy mi na niezale�ny byt, a to jest najwi�kszeszcz�cie. Nie b�d� nigdy w smutnej potrzebie wieszania si� u dworu: nie b�d�ani ja nikomu zazdro�ci�, ani nikt mnie. To te� wielka wygoda. Mam przyjaci� -ci�gn�� - zachowam ich przyja��, skoro nie b�d� mieli mi czego wydziera�. Nieb�dzie mi�dzy nami nieporozumie�, stosunki r�wne, mi�e; to jest bardzo �atwe.Nakre�liwszy w pokoju sw�j arcyrozs�dny plan, Memnon wychyli� g�ow�przez okno. Ujrza� dwie kobiety przechadzaj�ce si� pod jaworami wpodle domu.Jedna by�a stara i mia�a fizys oboj�tn�; druga, m�oda i �adna, zdawa�a si� mocnoczym� przej�ta. Wzdycha�a, p�aka�a, z czym by�o jej bardzo do twarzy. M�drzecnasz wzruszy� si�: nie pi�kno�ci� damy (najpewniejszy by�, �e nie podlegatakim s�abo�ciom), ale jej strapieniem. Zeszed�, przyst�pi� do pi�knejniniwiankiz zamiarem u�yczenia jej roztropnej pociechy. Pi�kna os�bka opowiedzia�a mu zmink� nad wyraz wzruszaj�c� i naiwn� krzywdy, jakie cierpi od swego wuja,kt�rego nie mia�a; z jak� chytro�ci� wyzu� j� z maj�tku, kt�rego nie posiada�anigdy; wszystko wreszcie, co jej zagra�a ze strony tego gwa�townika.- Wydaje mi si� pan cz�owiekiem tak roztropnym - rzek�a - �e je�li zechcesz�askawie zaj�� do mnie i rozpatrzy� moje sprawy, jestem pewna, i�wydob�dziesz mnie z okrutnego k�opotu.Memnon bez wahania uda� si� za ni�, aby roztropnie zbada� jej k�opoty i da�jej dobr� rad�.Stroskana dama zaprowadzi�a go do pachn�cej komnatki i posadzi�a naobszernej sofie; siedli grzecznie naprzeciw siebie. M�wi�c dama spuszcza�aoczy, z kt�rych wymyka�y si� �zy; ilekro� oczy jej si� podnios�y, zawszespotyka�y si� z wzrokiem roztropnego Memnona. S�owa jej by�y nabrzmia�etkliwo�ci�, kt�ra zdwaja�a si� za ka�dym razem, kiedy na siebie spojrzeli.Memnon wielce bra� do serca jej nieszcz�cia i czu� coraz to wi�ksz� ochot�przys�u�enia si� tak zacnej a tak strapionej istocie. Nieznacznie, w tokurozmowy, zmienili pozycj�; znale�li si� bli�ej siebie i w mniej sztywnej pozie.Memnon udziela� rad tak z bliska i dawa� jej wskaz�wki tak tkliwe, �e �adne zdwojga nie mog�o m�wi� o interesach; nie wiedzieli ju�, co si� z nimi dzieje.W tym stanie rzeczy nadszed�, jak mo�na si� tego domy�la�, wuj; uzbrojonyby� od st�p do g��w; pierwszym jego s�owem by�o oczywi�cie to, �e zabijeroztropnego Memnona i swoj� siostrzenic�; ostatnim za�, �e mo�e muprzebaczy� w zamian za spor� kwot�. Memnon musia� odda� wszystko, co mia�przy sobie. W tych czasach mo�na si� by�o wykupi� ze sprawy tanim kosztem:nie odkryto jeszcze Ameryki i strapione damy by�y o wiele mniej niebezpieczneni� dzisiaj.Pe�en wstydu i rozpaczy, Memon wr�ci� do domu i zasta� zaproszenie naobiad: mia�o by� paru przyjaci�.- Je�li zostan� sam - rzek� sobie - b�d� duma� nad m� smutn� przygod�, nieb�d� jad�, rozchoruj� si�; lepiej spo�y� z serdecznymi przyjaci�mi skromnyposi�ek. W mi�ym towarzystwie zapomn� o g�upstwie, kt�rem zrobi� rano.Idzie; kompania znajduje, �e jest nieco markotny. Ka�� mu pi�, abyrozproszy� jego smutek. Wino za�yte umiarkowanie jest lekarstwem dla cia�a idla duszy. Tak rozumuje roztropny Memnon i upija si�. Po obiedzie namawiaj�go do gry. Umiarkowana gra z przyjaci�mi jest godziw� zabaw�. Gra;przegrywa wszystko, co ma w sakiewce, i cztery razy tyle na s�owo. Przy grzewszczyna si� zwada; od s��wka do s��wka jeden z serdecznych przyjaci� rzucamu w twarz kubek z ko��mi i wybija mu oko. Odnosz� do domu roztropnegoMemnona pijanego, bez grosza i z jednym okiem mniej.Wino paruje ze� zwolna; z chwil� gdy nieco otrze�wia�, posy�a s�u��cego popieni�dze do swego bankiera, aby sp�aci� serdecznych przyjaci�; powiadaj�mu, �e bankier og�osi� tego ranka bankructwo, kt�re niszczy byt setek rodzin.Memnon, oburzony, spieszy na dw�r z plastrem na oku i z podaniem w r�ce, abyprosi� sprawiedliwo�ci na bankruta. Spotyka kilka pa�, kt�re najswobodniej w�wiecie nosz� na sobie obr�cze maj�ce dwadzie�cia cztery stopy obwodu.Jedna, kt�ra zna�a nieco Memnona, powiada patrz�c na� z ukosa:- Och, wstr�tne!Druga, kt�ra go zna�a bli�ej, rzek�a: - Dobry wiecz�r, panie Memnonie;doprawdy, panie Memnonie, bardzom rada., �e pana widz�; ale, ale, panieMemnonie, gdzie pan straci� oko?I min�a go nie czekaj�c odpowiedzi. Memnon schowa� si� w k�cie i czeka�chwili, w kt�rej b�dzie m�g� si� rzuci� do st�p monarchy. Chwila nadesz�a.Ca�uje trzy razy ziemi� i wr�cza podanie. Dobrotliwy monarcha przyj�� gobardzo �askawie; odda� memoria� jednemu ze swoich satrap�w, i�by �w zda� murelacj�. Satrapa odci�ga Memnona na stron� i m�wi �miej�c si� szyderczo: -Pocieszny z ciebie �lepiec, �e si� zwracasz do kr�la, a nie do mnie; a jeszczepocieszniejszy, �e �miesz ��da� sprawiedliwo�ci na uczciwego bankruta,kt�rego zaszczycam protekcj� i kt�ry jest siostrze�cem pokoj�wki mojejkochanki. Poniechaj tej sprawy przyjacielu, je�li chcesz zachowa� drugie oko.Tak Memnon, wyrzek�szy si� tego rana kobiet, biesiad, gry, zwady, azw�aszcza dworu, pad� ofiar� kradzie�y i oszustwa pi�knej pani, upi� si�, gra�,k��ci�, postrada� w b�jce oko i by� na dworze, gdzie sobie z niego zadrwiono.Oszo�omiony, zbola�y, oddala si� z rozpacz� w sercu. Wraca do domu: zastajekomornik�w, kt�rzy zabieraj� jego meble imieniem wierzycieli. Wp� zemdlonypad� pod jaworem i ujrza� pi�kn� dam�, znajom� z tego ranka, kt�raprzechadza�a si� z drogim wujem i parskn�a �miechem na widok plastraMemnona. Zapad�a noc; Memnon po�o�y� si� pod domem na s�omie. Chwyci�a gogor�czka; usn�� w napadzie febry, we �nie zjawi� mu si� anio� z niebios.By� ca�y l�ni�cy. Mia� sze�cioro skrzyde�, ale ani n�g, ani g�owy, ani ogona, inie by� podobny do �adnego stworzenia.- Kto� jest? - spyta� Memnon.- Tw�j dobry duch - odpar� tamten.- Oddaj mi tedy moje oko, moje zdrowie, m�j dom, mienie, rozum - rzek�Memnon.Nast�pnie opowiedzia� mu, w jaki spos�b straci� to wszystko jednego dnia.- Oto przygody, kt�re nie zdarzaj� si� nigdy w �wiecie, gdzie my mieszkamy -rzek� duch.- A gdzie ty mieszkasz? - spyta� strapiony cz�owiek.- Moja ojczyzna - odpar� tamten - znajduje si� o pi��set milion�w mil ods�o�ca, na ma�ej gwie�dzie blisko Syriusza, kt�rego st�d widzisz.- �adny kraj! - rzek� Memnon. - Jak to! nie ma u was �ajdaczek, kt�reoszukuj� biedaka, nie ma przyjaci�, kt�rzy go zgrywaj� i wybijaj� mu oko, niema bankrut�w, nie ma satrap�w, kt�rzy drwi� sobie z was odmawiaj�c wamsprawiedliwo�ci?- Nie - rzek� mieszkaniec gwiazdy - nic podobnego. Kobiety nie zwodz� nasnigdy, bo ich nie mamy; nie nadu�ywamy sto�u, bo nie jemy; nie mamybankrut�w, bo nie ma u nas z�ota ani srebra; nie mo�na nam wybi� oczu, bo niemamy cia�a jak wy; a satrapi nie czyni� nam nigdy krzywdy, bo na naszejgwie�dzie wszyscy s� sobie r�wni.W�wczas Memnon rzek�: - Dostojny panie, bez kobiet i bez obiadu jak wysp�dzacie czas?- Czuwamy - odpar� duch - nad innymi �wiatami, kt�re nam powierzono;w�a�nie przyszed�em ci� pocieszy�.- Ach - odpar� Memnon - czemu� nie przyszed� poprzedniej nocy, aby mnieustrzec od tylu g�upstw!- By�em przy Hassanie, twoim bracie - rzek� niebia�ski wys�annik. - Jestgodniejszy po�a�owania od ciebie. Najja�niejszy monarcha Indyj, do kt�regodworu ma zaszczyt nale�e�, kaza� mu wy�upi� oba oczy za jak�� niedyskrecj�, iobecnie jest w wi�zieniu ze skutymi r�kami i nogami.- Warto tedy - rzek� Memnon - mie� dobrego ducha w rodzinie po to, aby zdw�ch braci jeden by� jednooki, drugi �lepy, jeden na s�omie, drugi w wi�zieniu.- Tw�j los odmieni si� - rzek�o gwiezdne zwierz�tko. - Prawda, �e b�dzieszmia� zawsze jedno oko; ale poza tym b�dziesz do�� szcz�liwy, by�e� nie robi�nigdy g�upich postanowie�, �e b�dziesz zawsze doskonale rozs�dny.- Wi�c to jest rzecz, kt�rej nie podobna osi�gn��? - wykrzykn�� Memnonwzdychaj�c.- R�wnie nie podobna - odpar� tamten - jak by� doskonale zr�cznym, silnym,pot�nym, doskonale szcz�liwym. Nawet my jeste�my bardzo od tego dalecy.Istnieje glob, gdzie si� to wszystko znajduje; ale w stu tysi�cach milion�w�wiat�w rozpr�szonych w przestrzeni wszystko idzie po kolei. Ma si� mniejroz... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl