Mitologia - Wiezenia i podania Grekow i Rzymian (tom II), eBooks txt

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
CZʌ� DRUGARZYMCHARAKTER RELIGII RZYMSKIEJPierwotna religia rzymska zasadniczo r�ni�a si� odgreckiej. Trze�wi Rzymianie, kt�rych uboga fantazja niestworzy�a eposu narodowego na podobie�stwo Iliady iOdysei, nie znali r�wnie� mitologii. Ich bogowie mieli wsobie ma�o �ycia. By�y to postacie nieokre�lone, bez ro-dowodu, bez owych zwi�zk�w ma��e�skich, ojcowskich isynowskich, kt�re bog�w greckich ��czy�y w jedn� wielk�rodzin�. Nie mieli nawet cz�sto imion prawdziwych, leczjakby przydomki okre�laj�ce granice ich w�adzy i dzia�a-nia. Nie otacza�y ich �adne legendy. �w brak poda�, wkt�rym upatrujemy dzisiaj pewien niedostatek tw�rczegopop�du, w oczach staro�ytnych uchodzi� za chlub� Rzy-mian, uwa�anych za najpobo�niejszy nar�d. Sami Grecypodziwiali t� religi�, kt�ra nie posiada�a mit�w uw�acza-j�cych czci i dostoje�stwu b�stwa. �wiat rzymskich bog�wnie zna� Kronosa, kt�ry okaleczy� ojca i po�era� w�asnedzieci, nie zna� zbrodni ani wyst�pk�w.W najdawniejszej religii rzymskiej objawia�a si� pros-tota pracowitych ch�op�w i pasterzy, zaj�tych wy��czniecodziennymi sprawami swego skromnego �ycia. Z g�ow�pochylon� ku bru�dzie, kt�r� wyorywa�a jego drewnianasocha, i ku ��kom, na kt�rych pas�y si� jego trzody, nie czu�pierwotny Rzymianin ch�ci odwracania oczu ku gwiaz-dom: nie czci� ani s�o�ca, ani ksi�yca, ani tych wszystkich270JAN PARANDOWSKIzjawisk niebieskich, kt�re wype�ni�y swoj� tajemnic� wy-obra�ni� innych lud�w indoeuropejskich. Do�� by�o dlaniego tajemnic zawartych w najzwyklejszych sprawach�yciowych i w najbli�szym otoczeniu. Kto by przeszed�przez staro�ytn� Itali�, ujrza�by ludzi modl�cych si� wgajach, o�tarze na polu uwie�czone kwiatami, groty ubra-ne zieleni�, drzewa ozdobione rogami i sk�rami zwie-rz�t, kt�rych krew nasyca�a rosn�c� pod nimi muraw�,wzg�rza szczeg�ln� czci� otoczone, kamienie namasz-czone oliw�. Wsz�dzie widzia�o si� jakie� b�stwo i niedarmo powiedzia� jeden z pisarzy �aci�skich, �e w tymkraju �atwiej spotka� boga ni� cz�owieka.W rozumieniu Rzymianina �ycie ludzkie we wszyst-kich, cho�by najdrobniejszych okoliczno�ciach podlega�ow�adzy i opiece rozmaitych bog�w, tak �e cz�owiek naka�dym kroku czu� zale�no�� od jakiej� si�y wy�szej.Obok takich b�stw, jak Jowisz lub Mars, kt�rych pot�gazatacza�a coraz szersze kr�gi, istnia�a nieprzebrana mocbog�w mniejszych, opieku�czych duch�w poszczeg�l-nych czynno�ci w �yciu lub gospodarstwie. Szczup�y ob-r�b ich dzia�ania dotyczy� jedynie pewnych moment�w wuprawie roli, wzro�cie zbo�a, chowie byd�a, w bartnict-wie, w �yciu cz�owieka. Vaticanus otwiera� dziecku ustado pierwszego krzyku, Cunina by�a opiekunk� ko�yski,Rumina troszczy�a si� o pokarm niemowl�cia, Potina iEdusa uczy�y dziecko je�� i pi� po od��czeniu od piersi,Cuba czuwa�a nad jego przenoszeniem z ko�yski do ��-�eczka, Ossipago pilnowa�a, by ko�ci dziecka nale�yciesi� zrasta�y, Statanus uczy� je sta�, a Fabulinus m�wi�;Iterduca i Domiduca prowadzi�y dziecko, kt�re po razpierwszy wychodzi�o z domu.I tak by�o ze wszystkim. Ka�de niepowodzenie, cho�-by najb�ahsze, i ka�de powodzenie, cho�by najniklejszeCHARAKTER RELIGII RZYMSKIEJ271mog�o by� objawem gniewu lub zadowolenia b�stwa.Rzymianin zna� bogini� Febris - od gor�czki, boga Ver-minus, zsy�aj�cego robaki na byd�o, obchodzi� �wi�tomoli i myszy, stawia� kaplice bogini kaszlu. Nieraz �mianosi� z tej przesadnej drobiazgowo�ci:Ka�dy w swoim domu - powiada �w. Augustyn - majednego od�wiernego, i ten w og�le wystarcza,poniewa� jest cz�owiekiem. Ale oni tu a� trzechbog�w umie�cili: podwoje oddali pod opiek� For-culusa, zawiasy bogini Cardea, a pr�g bogu Limen-tusowi. Widocznie �w Forculus nie potrafi strzecjednocze�nie i zawias�w, i progu!Te wszystkie b�stwa by�y zupe�nie bezosobowe. Rzy-mianin nie o�mieli� si� twierdzi�, �e z ca�� pewno�ci� znaw�a�ciwe imi� boga lub �e umie odr�ni�, czy jest to b�g,czy bogini. W modlitwach zachowywa� t� ostro�no��.M�wi�: "Jowiszu Najlepszy, Najwi�kszy, czy te� jakim�innym imieniem chcesz by� nazwany", a sk�adaj�c ofiar�:"Czyli� ty b�g, czy bogini, czy m�czyzna, czy kobieta".Na Palatynie do dzi� stoi o�tarz, na kt�rym nie wypisano�adnego imienia, tylko wymijaj�c� formu��: "Bogu lubbogini, m�czy�nie lub kobiecie", i ju� sami bogowie mielirozstrzyga�, komu nale�� si� ofiary sk�adane na tymo�tarzu. Dla Greka podobny stosunek do b�stwa by�byniepoj�ty. On wiedzia� doskonale, �e Dzeus jest m�-czyzn�, a Hera kobiet�, i ani przez chwil� nie mia� co dotego w�tpliwo�ci.Bogowie rzymscy nie schodzili na ziemi� i nie ukazy-wali si� ludziom tak ch�tnie jak greccy. Trzymali si� z dalaod cz�owieka i nawet gdy mieli go przed czym� ostrzec,nigdy nie jawili si� bezpo�rednio: s�yszano wonczas z g��bigaj�w, z mroku �wi�ty� lub ciszy p�l nag�e tajemnicze272JAN PARANDOWSKIwo�ania, kt�rymi b�g dawa� znaki ostrzegawcze. Mi�dzybogiem a cz�owiekiem nie dochodzi�o nigdy do poufa�o�-ci. Odys, przekomarzaj�cy si� z Aten�, Diomedes, wal-cz�cy z Afrodyt�, wszystkie k��tnie i mi�ostki bohater�wgreckich z Olimpem - by�y dla Rzymianina niezrozu-mia�e. Je�eli w czasie ofiary lub modlitwy Rzymianinzakrywa� g�ow� p�aszczem, czyni� to zapewne nie tylkodla wi�kszego skupienia, lecz r�wnie� z obawy, by niespojrze� w twarz boga, gdyby temu spodoba�o si� naglestan�� w jego pobli�u.Wszystko, co w najdawniejszym Rzymie wiedziano obogach, streszcza�o si� w�a�ciwie w tym, jak ich czci�nale�y i w jakiej chwili wzywa� ich pomocy. Doskonale i�ci�le opracowany system ofiar i obrz�d�w wype�nia�ca�e �ycie religijne Rzymian. Wyobra�ali sobie, �e bogo-wie s� podobni do pretor�w i �e wobec nich, jak wobecs�dziego, przegrywa spraw� ten, kto nie zna si� na for-malno�ciach urz�dowych. Istnia�y zatem ksi�gi, w kt�rychwszystko by�o przewidziane i gdzie znale�� mo�na by�omodlitwy na wszelkie okoliczno�ci. Przepisy musia�y by�dok�adnie przestrzegane i lada przeoczenie niweczy�ob�ogie skutki s�u�by bo�ej.Rzymianin trwa� w ci�g�ej obawie, �e nie spe�ni ob-rz�d�w jak nale�y. Najmniejsze opuszczenie w modlitwie,jaki� ruch niewskazany, nag�a przeszkoda w ta�cu religij-nym, zepsucie si� instrumentu muzycznego podczas sk�a-dania ofiary -wystarcza�o, aby ten sam obrz�d powt�rzy�na nowo. Bywa�y wypadki, �e zaczynano tak ze trzydzie�cirazy od pocz�tku, dop�ki ofiar nie dokonano zadowala-j�co. Przy odprawianiu mod��w b�agalnych kap�an musia�uwa�a�, �eby nie opu�ci� jakiego� wyrazu albo �eby niewypowiedzie� go w niew�a�ciwym miejscu. Dlatego kto in-ny czyta� najpierw, a kap�an za nim s�owo w s�owo powta-CHARAKTER RELIGII RZYMSKIEJ273r�a�, czytaj�cemu za� przydany by� pomocnik do uwa�a-nia, czy �w dobrze czyta. By� te� osobny s�uga kap�a�ski,kt�ry pilnowa�, aby obecni zachowywali milczenie, a jed-nocze�nie tr�bacz d�� z ca�ych si� w tr�b�, aby nic innegonie s�yszano pr�cz s��w wypowiadanej modlitwy.Z t� sam� ostro�no�ci� i sumienno�ci� przeprowa-dzano wszelkie wr�enia, kt�re u Rzymian mia�y wielkieznaczenie, zar�wno w �yciu publicznym jak i prywatnym.Przed ka�d� wa�niejsz� czynno�ci� badano wpierw wol�bog�w, objawiaj�c� si� rozmaitymi znakami, kt�re spo-strzega� i obja�nia� umieli kap�ani nazywani a u g u r a-m i. Grom lub b�yskawica, nag�e kichni�cie, upadekjakiego� przedmiotu w �wi�tym miejscu, atak epilepsji naplacu publicznym, wszelkie podobne zjawiska, nawet naj-bardziej b�ahe, ale zachodz�ce w niezwyk�ej albo donios-�ej chwili, nabiera�y znaczenia przestrogi boskiej. Naj-ulubie�szym sposobem by�o wr�enie z lotu ptak�w. Gdysenat lub konsulowie mieli powzi�� jakie� postanowie-nie, wyda� wojn�, og�osi� pok�j, obwie�ci� nowe prawa,zwracali si� przede wszystkim do augur�w z zapytaniem,czy chwila jest po temu sposobna. Augur za� sk�ada�ofiar�, modli� si�, a o p�nocy szed� na Kapitol, naj�wi�t-sze wzg�rze Rzymy, i z twarz� zwr�con� ku po�udniowipatrzy� w niebo. O �wicie przelatywa�y ptaki. A on wed�ugtego, z kt�rej strony nadlecia�y, jakie by�y i jak si� za-chowywa�y - wr�y�, czy rzecz zamierzona wypadnie po-my�lnie, czy niepomy�lnie. Chowano r�wnie� kury w klat-kach i przed wa�nymi wypadkami kolegium kap�an�wrzuca�o im ziarna. Je�eli kury jad�y chciwie, by�o to dob-rym znakiem, je�eli za� odwraca�y si� od jad�a - wr�y�okl�sk�. Te gryma�ne kury rz�dzi�y najpot�niejsz� rzecz�-pospolit� i wodzowie w obliczu nieprzyjaciela musielipodlega� ich kaprysom.274JAN PARANDOWSKIT� pierwotn� religi� zwano religi� Numy, od imieniadrugiego z siedmiu kr�l�w rzymskich, kt�remu przypi-sywano ustanowienie najwa�niejszych urz�dze� religij-nych. By�a ona bardzo prosta, pozbawiona wszelkiejokaza�o�ci, nie zna�a ni pos�g�w, ni �wi�ty�. Nie prze-trwa�a d�ugo w stanie czystym i dzisiaj z trudem mo�emysobie odtworzy� jej obraz, zatarty p�niejszymi wp�y-wami. Przenika�y do niej wyobra�enia religijne lud�ws�siedzkich. Obcy bogowie z �atwo�ci� znajdowali go�cin-no�� w Rzymie. By�o bowiem zwyczajem Rzymian, �e popodbiciu jakiego� miasta przesiedlali do swojej stolicybog�w zwyci�onych, chc�c ich sobie zjedna� i uchroni�si� przed ich gniewem.Oto, w jaki spos�b Rzymianie zapraszali do siebie naprzyk�ad bog�w kartagi�skich:Czy� jest bogiem, czy bogini�, ty, kt�ry roztaczaszopiek� nad narodem i pa�stwem Kartagi�czyk�w;ty, kt�ry przyj��e� opiek� nad tym miastem, dociebie mod�y zanosz�, tobie cze�� oddaj�, was o�ask� prosz�, aby�cie nar�d i pa�stwo Kartagi�-czyk�w opu�cili, aby�cie porzucili ich �wi�tynie,aby�cie od nich odeszli. Przejd�cie do mnie, doRzymu. Niech nasze miasto i �wi�tynie b�d� wamprzyjemniejsze. �askawi b�d�cie i przychylni dlamnie i dla narodu rzymskiego, i dla naszych wojow-nik�w tak, jak tego chcemy i jak to rozumiemy, je�litak uczynicie, przyrzekam... [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sylwina.xlx.pl